Kalendarz z ilustracją

Jeszcze jeden kalendarz. Nie wiem skąd go mam, ale najprawdopodobniej dostałam go jako dodatek przy zakupie produktu firmy, której logo znajduje się  na dole tego kalendarzyka.

Ja zachowałam ten kalendarz ze względu na tę ilustrację obok daty.

Ona mnie czaruje, przyciąga, magnetyzuje i hipnotyzuje!!! Mogę wgapiać się w nią godzinami!!! Działają na mnie kolory, układ elementów na rysunku, jego „ramy”, czyli koło na nóżkach i dwa dzwoneczki u góry, i dwie wskazówki w środku, czyli schematyczny wizerunek budzika – starodawnego budzika! Starodawne budziki umieją działać na wyobraźnię, prawda?

A te dzwoneczki u góry to dodatkowo przypominają kapelusze żołędzi, które kiedyś służyły do robienia ludzików, razem z kasztanami zresztą. To też dla niektórych osób jakieś starodawne wspomnienie…

Przyciąga mój wzrok przenikanie się kolorów, ta płynność w przechodzeniu zieleni w żółć, czerwieni w błękit, błękitu w zieleń. Czyli zestawienia jakoś niepasujące do siebie, a tu… proszę bardzo, zgodne trawy z liśćmi, kwiatami, szronem, z motylami i chmurami. Bo to – uświadamiam sobie właśnie – cztery pory roku!

I uświadamiam sobie właśnie, że napisałam kilka dni temu „dwójkę” czy też szkic „dwójki” właśnie o tym! Coś takiego:

Z jednego domu


Pory roku nie wykluczają się, lecz po cichu i
po prostu kolaborują z sobą. Są wszak rodzeństwem.

Napiszę tu jeszcze kilka(naście) słów o tej firmie, będzie to  – świadoma tego jestem – darmowa dla niej reklama, ale przez ten śliczny rysuneczek nieznanego mi z imienia i nazwiska artysty-plastyka-twórcy reklam, uważam, że zasłużyła… Mam nadzieję, że zgadzacie się ze mną. 🙂 No to posłuchajcie, może skorzystanie!?

Ravi Sp. z o.o. jest wiodącym dostawcą artykułów do wyposażenia i dekoracji wnętrz oraz do kuchni i domowych prac porządkowych. Funkcjonuje od początku lat 90-tych i jest jedną z największych firm w Polsce działających w tej branży. Prowadzi sprzedaż na terenie całego kraju w systemie presellingu. Siedziba firmy znajduje się w Brzeźnicy (woj. podkarpackie), i ma oddziały logistyczno-dystrybucyjne w Częstochowie oraz Mutowie.

Ravi Sp. z o.o. oferuje szeroki wybór artykułów używanych w nowoczesnym domu, które tworzą 6 marek:

Simple Solutions obejmuje nowoczesne artykuły do kuchni, domowych prac porządkowych, naczynia i sztućce jednorazowe oraz kategorię pranie i suszenie.

Clean Therapy jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie rynku na produkty z grupy chemii użytkowej i zapachowej. W skład linii wchodzą między innymi pochłaniacze wilgoci, odświeżacze powietrza, produkty do utrzymania czystości i świeżości w domu.

Travella to przede wszystkim artykuły do higieny i pielęgnacji ciała jak np. cieszące się niezwykłą popularnością chusteczki higieniczne i nawilżane.

Decor to szeroka gama efektownych, oryginalnych wzorniczo artykułów do wyposażenia i dekoracji wnętrz oraz produkty, które mogą być atrakcyjnym upominkiem. W skład linii wchodzą artykuły z porcelany, szkła, stali nierdzewnej, bawełny, bambusa, kauczuku, maty, serwetki, świece i lampiony.

Nicole Comfort & Style obejmuje wysokiej jakości a także modne wzorniczo tekstylia domowe. W skład linii wchodzą ręczniki kąpielowe, pościele z bawełny i mikrofibry, prześcieradła frotte i jersey, poduszki dekoracyjne, ściereczki i ręczniki kuchenne.

Gratka – ekonomiczna linia produktów do kuchni oraz domowych prac porządkowych.

PS. Ściereczki, ręczniczki, świeżość, czystość, pranie, czyszczenie, nawilżanie, tudzież inne tzw. prace porządkowe……….. dla mnie trochę brrrrr…….. choć najczęściej nie ma wyjścia…… 🙂

O czasie „po grecku”

Piosenka o czasie: to coś pomiędzy chronos i kairos. Aion, ten trzeci aspekt rozumienia czasu przez dawnych Greków, na razie zostawiamy, wrócimy do nie go później.

A tymczasem dziś dwie odsłony:

  1. Czas jest bezwzględny, chociaż jest względny.
  2. Czas jest względny, choć jest bezwzględny.

A w międzyczasie dobrze jest napić się kawy… 🙂 W Czechach południowych. Tam też działa czas. Chwile były piękne, ale zegary nie stanęły… Cudne chwile minęły…

Jak mierzyć czas?

Wiem, że niczego nowego na temat czasu nie wymyślę. To tajemnicze zjawisko przywodzi mi na myśl coś w rodzaju tajemnicy Poliszynela. To coś, o czym wszyscy wiedzą, a jednak się o tym nie mówi, nie zauważa się tego. Oczywiście to luźne skojarzenie.

O czasie próbujemy mówić, opisywać go, kategoryzować (chronos i kairos), staramy się go okiełznać dzięki zegarom i kalendarzom, ale w sumie i tak jest niezbadany i jakoś wciąż wymyka nam się, gra nam na nosie.

No i płynie, płynie, upływa…

Pisałam coś o czasie w moich „189 dwójkach”, a teraz znowu o nim wspomniałam w nowych wierszach, które roboczo nazwałam „trójwierszami”.

Dyptyk

Woda w rzece – siostra czasu. Płynie. Fugit.

Grzebyk – stuzębna pieszczota dla włosów, poznaje ich tajemnice.

Baszta jest niejednoznaczna. Mieszka w niej śliczna księżniczka albo brzydki złoczyńca.

A tymczasem na świecie naszym sierpień, jeden z najbardziej wakacyjnych miesięcy, pełnia lata, pełnia słońca, pełnia szczęścia. A we wszystkich, prawie wszystkich zakamarkach rośnie sobie wdzięczna cykoria podróżnik. Tak mnie zachwyca i od tak dawna, że postanowiłam go namalować. Trochę się udało. Teraz obraz wisi na wystawie w bibliotece miejskiej w Opolu wraz z innymi obrazami grupy plastycznej Akwarele. Choć ja maluję akrylami.

To jeszcze inny wiersz o czasie sierpniowym. Nosi tytuł „Czas kanikuły”

Tak się dzieje
tylko latem
Tylko wtedy
popołudnie trwa i trwa i trwa
Do późnej nocy

Dziwnymi ścieżkami chadzam w tym poście. Chciałam zupełnie o czym innym pisać, a wyszło o sierpniu! 🙂 Ale zapewne tak miało być…

Bo chciałam i zegarach i o gnomonie, a tymczasem sierpień…. Lubię sierpień, trzeba korzystać z sierpniowych dni, póki są, póki nie zmienią się we wrześniowe dni – zapowiadające już jesień.

A jesień – to czas…. itd. … i tak bym mogła snuć, gadać, opowiadać…. ale nie będę więcej… w tej notce, oczywiście…. jeszcze będą następne…. choćby o gnomonie…

Gnomon. Jakie to dziwne, tajemnicze słowo…

Audycja w Radiu Opole

Jutro w Radiu Opole w audycji „Rewiry Kultury” będę rozmawiać z Mariuszem Majeranem, redaktorem od kultury, o mojej książce „Wiersze czytam po swojemu”. Opowiem o lubieniu poezji i inspiracjach do pisania i wydania takiej książki, o autorach i wierszach, które są bohaterami tej książki. Kilka słów dotyczy też mojej pasji niedawnej, czyli malowania, które tak praktycznie zaczęło się dzięki Krysi Pierszkale, którą wciąż wspominam, bo nie ma Jej już wśród nas. Moje malowanie łączy się też z moim pisaniem, bo w dwóch moich książkach ostatnich, czyli w „189 dwójkach” oraz w „Wiersze czytam po swojemu”, okładki to moje prace plastyczne.

Wdzięczna jestem Mariuszowi Majeranowi za zaproszenie do jego audycji i mogę powiedzieć, że Radio Opole otwiera promocję mojej książki, bo spotkania autorskie, które planuję, by książkę zaprezentować, będą w przyszłym roku. Nie omieszkam poinformować, zaprosić.

Audycja „Rewiry Kultury” rozpoczyna się o godzinie 19.00, a rozmowa ze mną ma się zacząć około godz. 20:15. Zapraszam do „Rewirów Kultury”.

Kiedy wchodzi się do Radia, to ma się radio.

Jako gość programowy skorzystałam z windy. Brak mi tylko czerwonego dywanu 🙂

A tu jestem ja na ściance. A niżej z Mariuszem Majeranem, który choć nie lubi się fotografować, nie mógł mi odmówić! 🙂

Wśród najciekawszych książek roku 2021

Cieszę się i chwalę się, i z powodu chwalenia wcale nie czuję wyrzutów sumienia… Tak jak to kiedyś było, kiedy chwalenie się bywało czymś nagannym, nieładnym i społecznie niesłusznym. Kiedy samochwała w kącie stała. Kiedy chwalić się to było „to nie wypada”, a chwalony przez kogoś wił się i zwijał z tzw. wrodzonej skromności, która była chyba jednak wtłoczoną skromnością. Wtłoczoną w ramach tzw. dobrego wychowania. Samochwalenie się było fe, fuj i kiś-kiś.

No to sobie powspominałam :-)))))))

A cieszę się z tego, że moja poetycka książka „189 dwójek” znalazła się wśród wyróżnionych książek 2021 roku na liście TOP 20 POEZJA na literackim portalu Kingi Młynarskiej. To dla mnie wielkie wyróżnienie. Wdzięczna jestem za umieszczenie mojego tomu w rankingu, gdzie znajduje się wiele świetnych poetyckich książek i wielu świetnych poetów.🌺🌺🌺 Bo na tej literackiej stronie pełnej omówień książek, tak z prozą, jak i z poezją, można spotkać wspaniałe recenzje, które same w sobie są tak napisane, że ich czytanie to wielka przyjemność! One same w sobie są takimi małymi literackimi cackami, takimi poetyckimi prózkami!

Prózkami – mój Boże, co to za dziwne słowo mi wyszło!…. Ale lubię te moje neologizmy i słowne wynalazki! Mimo tego, że niedawno byłam krytykowana za słowo „podziwialna”. Słówko moje pochodzi od „podziwiać”, a użyłam je w określeniu „to jest poezja podziwialna”. Miałam na myśli, że to poezja taka, którą można podziwiać… A więc coś jest podziwialne, czyli po mojemu godne podziwu. Fajne, podoba mi się. A „prózka” to też nic złego czy negatywnego, to mała proza. Recenzje Kingi Młynarskiej to właśnie takie małe, pełne poezji i finezji, prozy.

Miło mi bardzo, że spośród wielu tomików, czytanych w bieżącym roku, który już się kończy, recenzentka wybrała także mój. Cieszę się, i chciałabym, żeby cały świat cieszył się ze mną 💙💙💙 Poniżej ta wyróżniona książka i słowo Kingi Młynarskiej o niej. Inne tomiki z listy oraz lista 15. wybranych książek z prozą, można znaleźć na stronie https://dajprzeczytac.blogspot.com/…/ksiazki-roku-2021…

Może być obrazem przedstawiającym tekst „RENATA BLICHARZ Brtoa 189 dwójek 180 aogg”

Jesienne kolory

Jesienne kolory we mnie i na świecie. Piękne są i nietypowe. Chodzę sobie po chodnikach, po trawnikach i zbieram te liście, które przyciągają mój wzrok kolorami. Tylko przyroda potrafi tak wymyślać, tak mieszać, miksować i …czarować. I te kolory są takie wykwintne, wyrafinowane, w pewien sposób dystyngowane. I myślę sobie, że kolory lata, choć takie przebogate, szalone to są – w porównaniu z tymi jesiennymi – wulgarne, trywialne, grubiańskie.

Może jestem niesprawiedliwa, może to zbyt mocne słowa. Kolory wszystkie są piękne, ale jakiś sentyment do tych jesiennych mam największy, i to pewnie dlatego tak się znęcam nad barwami lata. To już nie będę…

A tymczasem jesiennie za oknem, w parkach, ogrodach, w sercach i myślach, w wierszach i obrazach…

Tak więc nadeszła i panuje „Baronowa Późna Jesień”. To tytuł [w którym jestem od dawna zakochana], piękny tytuł książki Miłki Malzahn.

Jak projektować okładkę książki

Przeczytałam niedawno artykuł o projektowaniu okładki do książki. Jakie cechy powinna mieć okładka, czyli o czym między innymi powinien projektant pamiętać? O jakich zadaniach czy funkcjach okładki powinniśmy my pamiętać, planując wydanie? Były to trzy rzeczy-sprawy.

Pierwsza wśród nich to bezpieczeństwo. Chodzi oczywiście o bezpieczeństwo prawne, tak to nazwę. O to, że jeśli czasem korzystamy z ilustracji z internetu, by je zamieścić na naszej okładce, to nie zawsze pamiętamy o prawach autorskich, a niektóre z obrazków czy fotografii mają czasem niezbyt dokładną informację o tym, czy można z nich korzystać i je „wziąć sobie”, czy też wymagane jest pozwolenie autora.

Druga rzecz to dopasowanie. Oczywiście, nie do wymiarów książki, to jasne. Chodzi o dopasowanie okładki, ilustracji do charakteru książki, pomysłu, treści. No to trzeba się tu trochę zastanowić.

Trzecią cechą była skuteczność. No tak. Bo okładka jako ta wizytówka książki, powinna nie tylko pasować do jej treści, stylu itd., ale musi też ją …sprzedawać, czyli poniekąd wyróżniać na tle innych publikacji. To dość trudna sprawa. Kiedy projektujemy okładkę (lub kiedy robi to projektant) musimy pamiętać, że unikatowa okładka przyciąga wzrok czytelnika.

Jako że koszula bliższa ciału (niż sukmana, co głosi polskie przysłowie), sięgam do mojej koszuli, czyli książki mojej ostatniej, ostatniej wydanej. Czyli do „189 dwójek” i do jej okładki.

222indeks

Z punktem pierwszym problemu nie ma – ja sama jestem autorką zamieszczonej na okładce ilustracji, więc nie trzeba pytać o zgodę na wykorzystanie dzieła. I do sądu nie pójdziemy.

Punkt drugi – dopasowanie do treści i tym podobnych elementów, składających się całość, zawartość, treść, ideę itp. Czasem trudno to określić, szczególnie w przypadku poezji. Mam nadzieję, że fragment abstrakcyjnego obrazu, który wykorzystałam na okładkę odpowiada charakterowi tego tomiku. Czyli brak tematu na obrazie i możliwość jego szerokiej, dowolnej i indywidualnej interpretacji odpowiada wielotematyczności, wielowątkowości i wieloznaczności treści w książce. Mam też nadzieję, że energia mojej pracy plastycznej odpowiada energii poetyckiej tej książki.

Trzeci element z wymienionych, czyli skuteczność, też jest trudny do zmierzenia. Czy ta okładka przyciąga wzrok, czy powoduje, że książkę widać wśród innych? Nie wiem, trudno mi obiektywnie oceniać, przecież chodzi o książkę, której jestem autorką, więc kiedy leży sobie ona cichutko pośród wielu innych książek, to i tak rzuca mi się w oczy najbardziej… Ale mogą to ocenić czytelnicy lub – potencjalni czytelnicy, czyli ci, którzy popatrzą na witrynę księgarni TAK Czytam przy ulicy Krakowskiej w Opolu.

Idź, proszę, zobacz, powiedz. Bo tam widziałam niedawno tę książkę i tę okładkę, bodajże dwa egzemplarze. Możliwe, że to dwa wystawione egzemplarze, ale możliwe też, że to dwa ostatnie egzemplarze. Jeśli to drugie, to może jednak udała mi się ta okładka także pod względem tego trzeciego elementu, czyli skuteczności.

TAK 1

Tak 2

Dwa zaproszenia

Zapraszam w dwa miejsca z książkami: do księgarni i do biblioteki.

Zapraszam nie tylko tak ogólnie, do różnych księgarni i bibliotek i dla samego miliona książek, które chciałoby się oglądać i czytać. Dziś chodzi o konkretne miejsca i o jedną przede wszystkim książkę (oprócz tych pozostałych 999 999, bo o nich też nie można zapomnieć).

Zapraszam do księgarni TAK Czytam przy Krakowskiej w Opolu i do Biblioteki Wojewódzkiej przy Piastowskiej w Opolu.

W czwartek w przyszłym tygodniu, czyli 19. września 2019 r. o godz. 17.00 w sali konferencyjnej Biblioteki Wojewódzkiej, czyli w sali przy Pałacyku, będzie miało miejsce moje spotkanie autorskie, poświęcone ostatniemu zbiorowi wierszy, zatytułowanemu „189 dwójek”. Tak więc – przybywajcie posłuchać, zapraszam!

witryna 1

witr

zaproszenie_blicharz-page-001zaproszenie_blicharz-page-002

 

Festiwal Książki w Opolu – dzień pierwszy

20190607_173150

Bardzo się cieszę, że mogłam pokazać na Festiwalu moją nową książkę „189 dwójek”.

„189 dwójek” to zbiór poetyckich miniatur, które w większości powstały w latach 2017-2018. Ich nazwa pochodzi od tego, że każda z nich ma dwa wersy. Wersy te są różnej długości, jedne bardzo długie, inne jednowyrazowe, ale zawsze dwa. Niektóre z „Dwójek” to wiersze skończone i zamknięte, inne – pełne niedopowiedzeń i wielosensów, wszystkie zaś zapraszają czytelnika do rozmowy i refleksji. Są nieco przewrotne – nawet kiedy wydaje się, że są  zaledwie wstępem do wiersza, tworzą też pełnowartościowy utwór, a kiedy uznajemy wiersz za pełny poetycki obraz, to natychmiast możemy też uznać go za zaledwie jego zalążek. I z pewnością dodaje to tym poetyckim drobiazgom niejednoznaczności, wielowymiarowości i zachęca do delektowania się grą słów, znaczeń i sugestii.

A tu można „dwójki” zobaczyć na stoisku 22A.

20190607_173027