Wernisaż wystawy Rafała Olbińskiego

Otrzymałam zaproszenie na wernisaż wystawy malarstwa Rafała Olbińskiego. Zaproszenie przekazuję dalej, bo przecież to jedna z niewielu okazji, by zobaczyć jednocześnie wiele fantastycznych prac, zgromadzonych w jednym miejscu, tego autora. A że jest to artysta jeden z moich bardzo, bardzo ulubionych – więc przekazuję zaproszenie i wręcz namawiam do obejrzenia wystawy – tym chętniej!

A namiastkę czarodziejskiego świata obrazów i ilustracji Rafała Olbińskiego mamy już w zaproszeniu!

A ja namiastkę czarodziejskiego świata tych prac mam na co dzień, bo mam go na okładce mojej „Czarownicy z sypialni”, której autorem – ilustracji na okładce, oczywiście – jest Rafał Olbiński.

A zatem wybierzmy się, oglądajmy i się pozachwycajmy!

zapr inline

zap 2 inline

Biblioteka kapitana Nemo

 

Właśnie dostałam maila zatytułowanego „Captain Nemo library”, czyli „Biblioteka Kapitana Nemo”. Dostałam go od Rafała Olbińskiego, wspaniałego autora zaczarowanych obrazów, ilustracji, grafik, no i oczywiście autora wspaniałej okładki mojego ostatniego tomiku „Czarownica w sypialni. Wiersze miłosne i inne”. W treści przesyłki znajdowało się pytanie, w języku angielskim,

When did you read last book?

więc ja nieznająca tego obowiązkowego w obecnej dobie języka obcego, ponieważ znam mniej obowiązkowe (choć nie mniej piękne i ciekawe), tajemnicze pytanie przetłumaczyłam. Wyszło mi:

Kiedy ostatnio przeczytałeś książkę?

Poniżej pytania znajdowały się,

Greetings, Rafal.

co oczywiście też sprawdziłam w słowniku angielsko-polskim, choć przeczuwałam znaczenie tych słów:

Pozdrowienia, Rafał.

Oprócz intrygującego tytułu maila i intrygującego pytania w jego zawartości, dostałam coś jeszcze – otóż w załączniku przepiękna, pełna magii i podwójnych den, odniesień i zabawy wyobraźnią praca, która rozszyfrowuje tytuł całego maila.

 

 

Możemy pobujać wyobraźnią po obrazie, po magicznym pomieszczeniu, które jest na obrazie przedstawione, i odpowiedzieć sobie na pytanie, postawione w mailu:

When did you read last book?

Na szczęście nie mam problemu z odpowiedzią na nie; mogę powiedzieć: wczoraj, przedwczoraj, przedprzedwczoraj… itd., itd.

Ps. Może zamiast nazywać język angielski – obowiązkowym w obecnej dobie językiem obcym, powinno się powiedzieć internacjonalistycznym, światowym, uniwersalnym? Przecież jest on wszędobylski, ja to rozumiem; cóż, silniejszy rządzi, silniejszy ma głos, czyli …język. Ale najsmutniejsze jest to, że często jest używany czy wykorzystywany wtedy, kiedy język polski, ojczysty z powodzeniem wyraziłby absolutnie wszystko, wtedy kiedy obcego angielskiego naprawdę nie jest to konieczne. Niestety…

 

Wiosna pełną gębą i jeszcze słowo o Wielkiejnocy

 

Obiecuję, że wracam za chwilę do rzeczywistości, czyli zostawię daleko, daleko za sobą święta wielkanocne, bo też przecież dawno ich nie ma. A one jednak ciągle gdzieś mi się plączą, zwłaszcza że obok wiosny, a ta jest, właśnie teraz jest.

A tu gdzie jestem – wiosna pełną gębą, jak już napisałam wcześniej, a do tego jeszcze wielkanocne dekoracje wciąż pozostawione, bo szkoda takie ładności  rozmontowywać, chować, niszczyć. Więc stoją, oczy cieszą, w połączeniu z wszelkimi wiosennymi kwiatami, kwitnącymi w dziesiątkach kolorów i kształtów. Tu też wiosenne drzewa kwitną bez opamiętania, a krzewy… piękne, kolorowe, nie do opisania, tylko do stania przed nimi i podziwiania!

Więc nie opisuję, niech opiszą zdjęcia.

Oto moja mini fotorelacja, mały fotoreportaż z kwitnącej wiosny.

A na samym końcu niespodzianka, ale… jak tu się nie chwalić!?

https://c2.staticflickr.com/2/1667/26352848062_9b0d193cc4.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1548/26172320280_eeb805003f.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1523/26445162215_fbfe3869c0.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1484/26172313120_d7cc195577.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1481/26445153325_5d6736f03a.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1481/26379037261_f7f175b1e2.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1604/26419286706_abab32450f.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1704/25840355194_80af535136.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1589/25842372503_91bde74709.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1679/25840342894_a6e3505a35.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1702/26172440540_a813216dfc.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1544/26352958972_3d43629939.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1591/26419348136_622fe760e5.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1522/26445271745_44b1f54b2b.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1522/26352946832_ded54c4a60.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1546/26352944032_56ed452faa.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1503/26445326855_48071e83c7.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1658/26353002422_955858217e.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1465/26352986042_71dc43f84e.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1612/26445318985_c9540a5b07.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1523/25842485093_2a112f438f.jpg

https://c2.staticflickr.com/2/1568/26445310615_50f527cb5b.jpg

 

…bo jak tu się nie chwalić piękną, jedyną w swoim rodzaju kartką wielkanocną z życzeniami, którą dostałam w mailu od Rafała Olbińskiego, dzięki któremu moja ostatnia książka poetycka „Czarownica w sypialni” ma tak piękną okładkę, wspaniale korespondującą z wierszami, będącą zapowiedzią i dopełnieniem tekstów „Czarownicy…”.  To miłe dostać taką oryginalną kartkę świąteczną! I jak tu się nie chwalić…

https://c2.staticflickr.com/2/1473/26172037400_a82be9d5cd.jpg

Po wakacjach, a tu recenzja

 

Bo wakacje zrobiłam sobie bez komputera i internetu! Czy to możliwe? No cóż, trudno było, ale można! To tylko tydzień. Spędzony wśród znajomych i przyjaciół, a także nowych nieznajomych, pełen inspiracji wszelakich, źródeł dobrych i złych, ale jedne i drugie potrzebne i inspirujące właśnie. Tydzień spędzony w ciekawej okolicy, dużo zieleni, dzikich kwiatów, zaskakujących krajobrazów. Co też inspiruje i ładuje wewnętrzny akumulator.

A kiedy już po powrocie z wakacji wielkich, choć niestety bardzo krótkich, otwieram komputer, to znajduję recenzję mojej „Czarownicy…”. A ta recenzja znajduje się na portalu Przystań Literacka i zaczyna się tak:

Ona i on. Ona bardzo świadoma swoich pragnień czeka półnaga na plaży. On dla niej potrafi zejść ze statku i po kręgach światła przejść na ląd. Jest noc, gdzieś między chmurami zawieszony księżyc. Czy można chcieć jeszcze więcej?

Taki obraz, pełen nasyconych barw wprowadza do równie intensywnego świata wierszy. Jego autor, mistrz szkoły polskiego plakatu, Rafał Olbiński stworzył pełną liryki sytuację pomiędzy kobietą i mężczyzną. Jej wymowa materializuje się wewnątrz tomiku wierszy „Czarownica w sypialni” (…)

Lubię wakacje i niespodzianki po wakacjach 🙂

Lubię hasło Przystani: Przystań z książką i zacznij wreszcie czytać! 🙂

O licytacji prac Rafała Olbińskiego w Trójce

 

Jadę sobie jakiś tydzień temu autobusem, a tu telefon od Ewy: – Reniusiu! – krzyczy. – A na Trójce leci właśnie licytacja prac „twojego” Olbińskiego! – „Mojego” Olbińskiego?! Aaaa, już wiem, co „moja” Ewa ma na myśli, jasne! Przecież dzięki Rafałowi Olbińskiemu mój tomik ostatni, „Czarownica w sypialni” ma taką piękną okładkę, dzięki temu, że wyraził zgodę, bym jedną z trzech zaproponowanych mi przez niego prac mogła wykorzystać na okładce! W najśmielszych snach bym nie pomyślała, że ja… chociaż nie, odwrotnie – w najśmielszych snach pomyślałam i …udało się! I jestem panu Rafałowi Olbińskiemu za tę piękną okładkę bardzo wdzięczna!

A teraz patrzę na tę licytację, w komputerze oczywiście, co to miała miejsce … o, kurczątko! jak mówi Hanna Śleszyńska w jakimś średnio śmiesznym serialu – właśnie … jakieś dwa tygodnie temu, dokładnie w piątek 29. maja (!!! ten czas nie tylko szybko leci, ale – powiedziałabym – za szybko). No i czytam wielki nagłówek na internetowej stronie radiowej „Trójki”: Ponad 156 tys. zł! Za nami licytacja prac Rafała Olbińskiego. Pieniądze z licytacji są przeznaczone dla młodych artystów, którym w starcie pomaga Trójka. Są to „Talenty Trójki”, artyści jeszcze nieznani, w których talent warto zainwestować. Dotychczasowych laureatów konkursu „Talenty” radiowa Trójka wtedy – dostrzegła i teraz – śledzi; śledzi na antenie ich sukcesy i ich zawodowy i artystyczny rozwój. W ideę konkursu Talenty Trójki wpisany jest również materialny wymiar nagród, który dla debiutantów ma ogromne znaczenie i często stanowi realną pomoc. Stąd więc licytacja, która ma przynieść pieniądze. A nagrody plebiscytu „Talenty Trójki” przyznawane są w trzech kategoriach: Teatr, Film i Sztuki Wizualne.

A co było przedmiotem licytacji? Radio donosi: Pod młotek Kuby Strzyczkowskiego poszły prace światowej sławy malarza i grafika Rafała Olbińskiego. Dochód z licytacji – 156 tys. 300 zł – przeznaczymy na nagrody dla laureatów plebiscytu Talenty Trójki. Słuchacze Trójki wylicytowali 13 niezwykłych dzieł cenionego na świecie artysty, laureata największych światowych konkursów. Do zdobycia były 2 rysunki i 10 niezwykłych inkografii oraz unikatowa książka z autografem Autora z limitowanego nakładu 100 sztuk „Baśni o miłości i innych dziwnych przypadkach” (autorem tekstu i ilustracji jest Rafał Olbiński) Program 3 zlicytował egzemplarz nr 5. Inkografie są numerowane i mają wyciśniętą pieczęć artysty. Wszystkie dzieła są opatrzone autografem Rafała Olbińskiego.

A potem jest przytoczona wypowiedź Magdy Jethon, dyrektor Programu 3, która powiedziała podczas licytacji: Wpadliśmy na pomysł, by poprosić jakiegoś wielkiego artystę o podarowanie dzieła na licytację wspierającą laureatów Talentów Trójki. Wtedy parę osób naraz powiedziało, żeby to był Rafał Olbiński. (…) Gdy pan Olbiński przyjechał do nas i zaproponował dwa rysunki i dziesięć inkografii, byliśmy w szoku. Liczyliśmy na jedno dzieło.

Szkoda, że nie mogłam słuchać tej licytacji, na pewno było to ekscytujące wydarzenie. Jeszcze bardziej szkoda, że nie mogłam w niej uczestniczyć jako szczęśliwy nabywca którejś z prac, a najchętniej książki, oczywiście, książki! Szkoda, że w plebiscycie „Talenty Trójki” nie ma kategorii Literatura, albo ściślej: Poezja. W tych kategoriach też są młodzi, niezauważeni, debiutujący artyści, potrzebujący pomocy. (Tu chciałam napisać: szkoda, że nie jestem młodym, debiutującym artystą, ale …nie napisałam!!!  :-))))  )

W tym artykule podane są też potem nazwy poszczególnych prac, poddanych licytacji i sumy, za które zostały wylicytowane: wśród inkografii jest „Grand Hotel” (poszła 7 tys. zł), no i książka „Baśnie o miłości i innych dziwnych przypadkach” (zlicytowana za 4,5 tys. zł). O tych dwóch wspominam, bo są związane w jakiś sposób ze mną i z moją książką:  w „Grand Hotelu” mężczyzna, wchodzący schodami do głowy, do myśli, może do marzeń kobiety przypomina mi mężczyznę z ilustracji na okładce mojej „Czarownicy…” No a o książce wspominam, bo to …książka, dzieło samo w sobie, a ta dodatkowo jest pięknie wydana i okraszona pięknymi obrazami, i zgodnie z tytułem mówi o „miłości i innych dziwnych przypadkach”. Więc moja trochę jak ta, też całkiem ładnie wydana i z „wierszami miłosnymi i innymi”.

Piękna okładka, prawda? Najbardziej podoba mi się ta wersja marzycielki z nogami opartymi o księżyc,  w tle w której mamy Paryż i wieżę Eiffla. Można się rozmarzyć, oj, można…

 

Ilustracja i cytaty pochodzą ze strony Polskiego Radia: http://www.polskieradio.pl/9/895/Artykul/1452404,Ponad-156-tys-zl-Za-nami-licytacja-prac-Rafala-Olbinskiego-

Czarownica w sypialni – tomik i okładka

Wbrew moim nadziejom o wydaniu nowej mojej książeczki poetyckiej w połowie września, termin się przesunął i to dość znacznie. Jeszcze trochę i będzie to połowa października. Jak dobrze pójdzie! Winić mogę przede wszystkim siebie, tudzież kilka moich sławetnych cech, z którymi często nie mogę się pogodzić, na które często narzekam, przeklinam je i wyklinam, ale – cóż – żyć z nimi muszę, nie umiejąc się od nich uwolnić. No i zaczęłam oto niezauważalnie malować jakiś portret swój własny charakterologiczny czy coś w tym stylu. A nie o tym chciałam! Tylko o tym, że prace nad tomikiem przeciągają się z powodu przede wszystkim mojego „odwlekactwa” i niewiarygodnej umiejętności (super)długotrwałego rozmyślania nad każdą wątpliwością, których to miliony – owych wątpliwości – rodzą się we mnie każdej sekundy… Przy takich zdolnościach trudno efektywnie działać, prawda? Ale idziemy do przodu, idziemy…

Dzisiaj chciałabym powiedzieć, czyli pochwalić się, że na okładce mojej książki znajdzie się obraz Rafała Olbińskiego, którego dziełami od dawna jestem zachwycona. Mam nadzieję, że nie tylko ja. Już dawno wymarzyłam sobie, że jego praca mogłaby stanowić okładkę jakiegoś mojego tomiku, a teraz, kiedy postanowiłam wydać wiersze miłosne, erotyki to te prace Rafała Olbińskiego wydały mi się idealną ilustracją dla nich. Są piękne, metaforyczne, przepojone erotyzmem i poezją. Ponieważ nie wybrałam żadnej konkretnej pracy, którą chciałabym wykorzystać do mojej książki, więc napisałam do autora ilustracji na mojej okładce: „Nie mam konkretnego obrazu, bo co drugi zapiera mi dech w piersiach, i co drugi to jest to!, więc nie mogę nic wybrać. Najbardziej jednak podobają mi się Pana granatowe nocne nieba, z gwiazdami, z księżycem, z wysmukłymi oknami albo zasłonami, z rozmarzonymi kobietami w czerwonych sukienkach… bajka. (pewnie dlatego, że w tym tomiku „noc to most zwodzony między nami” i dużo tam nocy, gwiazd, księżyców). Ale zdam się na Pana, proszę coś zasugerować.”

Poza tym jestem zafascynowana nie tylko ilustracjami czy plakatami R. Olbińskiego, ale i nim samym, jego drogą artystyczną, „geograficzną”, także życiową; przeczytałam wiele wywiadów z nim i artykułów o nim. Z jednego z wywiadów cytują fragment na temat sztuki. Na pytanie „A czym jest dobre dzieło sztuki?” daje on taką odpowiedź:

„Musi spełniać kilka warunków. Jeden z nich dotyczy łatwości zapamiętania. To, co tworzymy, musi być głęboko niepokojące. Zapadające w człowieka. Pożądany jest element niespodzianki. Poza tym to, co tworzymy, musi być wykonane mistrzowsko, najlepiej jak potrafimy. I powinno posiadać przesłanie moralne, zmuszać do refleksji. A refleksja jest wrogiem popkultury, która kokietuje prymitywa. Jest ich niestety coraz więcej.”

To wielki skrót, esencja, ale czyż nie jest tak właśnie? Myślę, że to nie dotyczy tylko obrazu, rysunku, ale i dzieł innych sztuk, więc rzeźby czy utworu muzycznego, dzieła literackiego, nawet biżuterii czy patchworku. Ja oczywiście od razu zastanawiam się nad moja poezją. Czy mój wiersz zawiera w sobie te elementy? Czy można nazwać go dziełem sztuki czy to tylko jakimś … no nie wiem… wierszyczkiem czy innym pisanym dziwadełkiem?…

Ten cytat, który przytoczyłam, pochodzi z wywiadu Iwony Rojek i jest zamieszczony w całości pod adresem:

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140419/POWIAT0104/140418615

A podaję jeszcze adres do innego wywiadu, który jest bardzo podobny do tego wcześniejszego, ale który jest jakby tamtego rozszerzoną wersją. To wywiad z Rafałem Olbińskim pod tytułem: Przestajemy z gorszymi więc jesteśmy coraz gorsi, głupsi, mniej wrażliwi?, przeprowadzony przez Tomasza Kina. Znajduje się tu:

http://natemat.pl/56501,przystajemy-z-gorszymi-wiec-jestesmy-coraz-gorsi-glupsi-mniej-wrazliwi-wywiad-z-rafalem-olbinskim

Myślę, że dzięki ilustracji Rafała Olbińskiego ta książeczka, ta „Czarownica w sypialni” będzie jeszcze ładniejsza! Chciałabym już jej fizyczność (niemal jak: jej wysokość! od: jej wysokość książka!) trzymać w rękach!