W poniedziałkowy poranek nieco energii zaklętej w muzycznej mandali!
Zwłaszcza, że wczoraj dostałam taką opinię. Trudno nie pochwalić się taką opinią:
>>>Patrząc na twoją ostatnią mandalę doszłam do wniosku, że w poprzednim wcieleniu, w okolicach średniowiecza, byłaś mnichem skrybą!!! Koronkowa robota, przepiękna. Z czasem powinnaś je pokazać na wystawie i ozdobić kolejną książkę, którą napiszesz!<<<
Jestem wdzięczna za miłe słowa i docenienie mojej mnisiej cierpliwości z jednej strony i poetyckiej wyobraźni – z drugiej.
A jest to moja najnowsza mandala, zrobiona na zamówienie, specjalnie dla kochającego muzy (stąd gitara, nuty, sowa) oraz ciężką muzę (stąd The Unforgiven i Metallica) Też lubię!
Zrób sobie prezent: zamów wyjątkową mandalę dla siebie!
PS. Zdjęcie fragmentu tej muzycznej mandali zamieściłam też na Instagramie, gdzie będę częściej pokazywać zdjęcia różnych moich prac 🙂