Zakładka do książki

Zrobiłam taką zakładkę. Został mi papier, który przygotowałam do rysowania na nim kolejnej mandali. I pomyślałam sobie, że może by z nim / z niego coś zrobić. Wymyśliłam więc zakładkę, bo chudy był to paseczek, akurat na zakładkę się nadający. 🙂

A że „materiał” na tę zakładkę miał mandalowe przeznaczenie, więc …wyszło mi mandolowo. Usiadłam i ot, tak sobie zaczęłam rysować. Ponieważ wszystko to „Handarbeit”, więc w niektórych momentach, jak się dobrze przyjrzeć, jest troszeczkę krzywo. Ale mam nadzieję, że te drobne krzywostki nie odbierają całego uroku tej zakładeczce.

Zrobię jeszcze takie. Różne, bo w mandalach jest coś takiego magicznego, że nie można zrobić dwóch identycznych. Mnie się w każdym razie nie udało, choć się starałam!!! Tak, naprawdę. Bo próbowałam jakiś wzór „na brudno”. Ok, podobał mi się, postanawiałam go przenieść „na czysto” i… Nic z tego. Na czysto wychodziło mi coś całkiem innego. Też ładnego, ale innego. Jak to się działo i dlaczego – nie wiem. Może … magia…

Zrobię jeszcze takie, różne – i może ktoś chce taką zakładkę, to zrobię, prześlę, podaruję 🙂