Kapliczka
Stoi sobie przy mojej alejce, kilka metrów od niej, takie coś, co można kapliczką właśnie nazwać. Ale przy bliższym poznaniu, czyli podejściu okazuje się, że wewnątrz tej kapliczkowej konstrukcji znajdują się trzy urządzenia czy przyrządy naukowe: na pewno termometr, na pewno barometr i już nie na pewno – higrometr.
Dusznicka przyalejkowa kapliczka ma niesamowite ornamenty, które są mieszaniną różnych stylów, jak sądzę, choć znawcą wielkim nie jestem. Ale kolumny starożytność przypominają, pamiętam z dawnych szkolnych czasów kolumny – jońskie, doryckie, korynckie, jako nazwy bardziej, bo cech poszczególnych kolumn, różnic między nimi nie umiałabym wymienić. Wiem tylko, że najbardziej różniły się głowicami. Ale taką wiedzą to się chyba nie ma czym chwalić…
A mnie najbardziej spodobały sią fantastyczne postacie, jakby z baśni o dalekich morskich wyprawach wyjęte, zdobiące daszek trójfunkcyjnej budowli.
Ale najważniejsze słońce i patrząca na nas jego pucołowata twarz. No i rogi obfitości, z których wysypują się dobra wszelakie w postaci zbóż i owoców.
Niechaj słońce i rogi obfitości zawsze są przychylne nam!