Ptaki mojej samotności

Tak oto powstają „Ptaki mojej samotności” 🙂

Milczenie

Listeczek malutki jak paznokieć przyklejony po deszczu do szyby. Bezmiar, kwintesencja bezradności.
Zima przeciągnęła przez kościół. Zamilkły świece, zmrożone organy, zmatowiały witraże.
Kwietny gaj daje się dotknąć dopiero za z cegły murem twojej twarzy.

Znak
Ptaki mojej samotności czekają na znak, by odlecieć. Ale ich już dawno nie ma w moich pieśniach.
Balkon, na którym uschnięte pelargonie spoczywają w podłużnych sarkofagach doniczek. Milczy.
Wiosna ma nagle sto szalonych pomysłów. To wariatka.

Amfora
Po zmierzchu ulicami miasta przechadzają się anioły, wygładzają zmarszczki niepokojom i snom.
Śpiew ptaków na brzegu nocy otwiera amfory ze światłem nadchodzącego dnia.
Fraza z wysokiej ambony upadła między nasze spojrzenia.

Wskazówka

Wskazówka to taka rada, dobra rada. Dobre wskazówki łatwiej jest dawać komuś niż przyjmować od kogoś… Temat do przemyślenia, prawda?! 🙂

Ale dziś wskazówka poetycka, czyli… wiersz pod takim tytułem!

Wiersz pochodzi z pięknej edytorsko książki Adama Gwary „Kręgi na wodzie”, zawierającej jego wiersze rymowane, z których wiele ukazało się w internecie na jego profilu na FB. A wiersz „Wskazówka” przeczytał mi się jako pierwszy, kiedy po prostu otworzyłam ten tom, i ujął mnie, a jakże! przede wszystkim pointą! Wspaniałą pointą!

Pomyślałam, że przekażę tę wskazówkę przed Nowym Rokiem. A czy na Nowy Rok? Nie wiem…

Czytajcie. 🙂

Co to jest poezja?

Kocham poezję. Folder, w którym trzymam najwięcej plików poświęconych poezji nazwałam „Poesie mon amour”.

W ramach mojej miłości do poezji, śledzę przejawy poezji w codziennym życiu. Ku memu zdumieniu „poezja” pojawia się w miejscach tak nieoczekiwanych, że trudno uwierzyć. Jako nazwa jest używana do nazywania właśnie przedmiotów też tak nieprzystających do poezji jako części literatury, objawiającej się wierszami, że też aż trudno uwierzyć!

Dzisiaj coś takiego:

W dodatku jakaś tania ta „poezja”… Skąd ja wytrzasnęłam taki poetycki żel do włosów? A może powinnam powiedzieć raczej: taki gel do hair?

Tak więc jeszcze jeden obrazek z cyklu: różne oblicza poezji… 🙂

Zaproszenie

Teraz już mogę – jak to napisałam na FB – oficjalnie i legalnie zaprosić na spotkanie autorskie ze mną! Promować będę ostatnią moją książkę poetycką pod tytułem „Ja, Śmierć”.

Tytuł trudny, może dziwny, ale środek – świetny!

Zapraszam 🙂

Dzień dobry

A jednak, dzisiaj, mimo wszystko – dzień dobry!

Zwłaszcza mimo treści pewnego wiersza, który… czytajcie przecież 🙂

A dlaczego mimo tego?

Bo: a jednak, dzisiaj, mimo wszystko – dobry dzień, dobry jest dzień!

Pozdrawiam tych, co przeczytali i tych, co nie – też!

Co to jest poezja

Zastanawiam się czasem, co to jest poezja i do czego służy. Rzadko udaje mi się wymyślić coś innego, ciekawego czy twórczego, także coś odkrywczego, czego do tej pory nie wymyślono czy nie napisano. Czasem, kiedy czytam wypowiedzi o poezji wielkich poetów albo wielkich znawców poezji, czyli krytyków, eseistów, artystów różnych, niemal zazdroszczę im tego, jak umieją opowiadać o poezji, o tym nieuchwytnym czarownym, czarującym zjawisku literackim.

A tu napisałam nawet, co to jest poezja, taką karteczkę znalazłam w starych szpargałach. Trudno byłoby mi nazwać ten tekst wierszem, mimo iż kształtem swoim wiersz naśladuje; raczej jakąś notatką, zapiskiem, jakąś chwilową uchwyconą myślą, błyskiem, choć wartość tego zapisku za wielką nie uważam. Ale przytaczam, zamieszczam, jako ciekawostkę, karteluszek będący świadectwem tego, co mi się w myślach myślało, dwoiło i troiło, i roiło – to ostatnie najbardziej 🙂

Tekst nawiązuje trochę do tytułu czy myśli „nadwornej” mojego bloga:

Poezja to magiczna strona życia.

Tak, poezja to magiczna strona życia…

Życie nasze – jakie jest

Jeszcze jeden wiersz z „Pocztówki z bajki”. Czytam (nie wiem, czy powinnam dodać, że po latach…) ten wiersz i zastanawiam się… co poeta miał na myśli?

Bo czy rzeczywiście takie jest życie nasze? Jest, ale przecież nie zawsze! Więc zastanawiam się, jaki to musiał być moment w życiu autora, że widział życie takie – smutne? trudne? dość niefajne? Ale może być i tak, że ten wiersz odzwierciedla nie chwilę w życiu autora, tylko chwilę w życiu innej osoby?

Często poeci „wykorzystują” życia i przeżycia innych osób, zresztą nie tylko poeci, prozaicy dopiero karmią się – i swoje opowieści – losami osób znajomych, nieznajomych, a także mniej lub bardziej krewnych…

Tu przychodzi mi na myśl słynne niesławne pytanie: co poeta miał na myśli?, wyśmiane i zironizowane pytanie, w obronie którego czasem staję. Bo oprócz tego, co i jak odczytuje w wierszu czytelnik, to jest jeszcze prawda autora i to, co chciał /chciałby przekazać czytelnikowi. Myślę, że czasem dobrze jest wiedzieć, co skłoniło poetę do napisania jakiegoś liryku, w jakich okolicznościach powstał, dlaczego, w jakim celu, jak powstawał, czasem też – jak ewoluował i zmieniał się w trakcie pisania. To jest ciekawe i poszerza odbiór tekstu, bo oprócz odczuć własnych, widzimy jeszcze inne aspekty czy możliwości jego interpretacji, rozumienia, odczytywania.

Tak sobie myślę…

Pora na wiersz, na życie nasze.

Na czym polega czas

Szukając informacji o pewnym starym konkursie na reportaż sięgnęłam do równie starego (albo jeszcze starszego) zeszytu, do którego w dawnych czasach wklejałam i wkładałam wycinki z czasopism, w których były drukowane moje prace, wiersze, recenzje, opowiadania. Jak się okazało, teraz to bardzo przydatna rzecz – pamięta, co zostało opublikowane, gdzie i kiedy! I znalazłam, natknęła się w ten sposób na wiersz, którego w ogóle nie pamiętałam, dawno napisany i wydrukowany.

To było w czasach, kiedy jeździłam do Kędzierzyna-Koźla na spotkania klubu literackiego. Poznałam wtedy wielu wspaniałych ludzi, piszących wiersze, opowiadania, fraszki. I wtedy nasze utwory drukowała taka kędzierzyńsko-zakładowa gazeta. Nie było niczym dziwnym, że zawsze znalazło się miejsce, żeby popromować, pokazać twórczość lokalnych, „naszych” artystów.

Wracając do zeszytu, który przechowuje takie starutkie publikacje… jak zatytułowałam ten zeszyt? Spójrzcie!

Nie wiem, czy da się zatrzymać czas… Chyba nie, a może nawet… chyba na pewno 🙂 Ale w takich zeszytach, pamiętnikach, zapiskach różnych, różnych albumach i zdjęciach – jednak ta chwila, czy tamta chwila, jest. Przetrwała. Wciąż trwa. I jakby nie minęła…

A zatem… chwilo trwaj! Choćby w takim starym, pożółkłym zeszycie… 🙂

Jeden wiersz Uty Przyboś

Uta Przyboś pisze o swoich trzech fascynacjach życiowych, a może bardziej planach życiowych; może życiowych przeznaczeniach, kierunkach, nurtach; może częściach życia; może życiowych wyborach.

Pisze o trzech potężnych dziedzinach: matematyce, malarstwie i poezji. Córka malarki i poety, studiowała malarstwo i sztukami plastycznymi się zajmowała, nieco później zaczęła pisać wiersze. A zainteresowanie matematyką? Właściwie nic w tym dziwnego: matematyka to królowa nauk przecież i zachwycić może. Ale też trzeba – jak pisze autorka – „odnaleźć w jej samotności sens”. Jakie to piękne określenie matematyki i jej istoty!

Opisuje to w tomiku poezji „Nad wyraz” z 2007 r., wydanego w Oficynie Wydawniczej Ston 2 w Kielcach, prowadzonej przez Stanisława Nyczaja, który też pisze posłowie w tej książce. Na okładce reprodukcja obrazu Uty Przyboś.

A poniżej wiersz z tego tomu, taki powiedziałabym jesienno-goryczny.

Dlaczego taki wiersz w środku lata? Nie wiem.

Choć może dlatego, że taki ponadczasowy i dotyczący wszystkich pór roku……

Zdradzam tajemnicę

Zdradzam tajemnicę?

Może trochę…

Ale z wielką radością chcę się z Wami podzielić bardzo dobrą wiadomością, że już niedługo trafi do Waszych rąk mój nowy tomik o przewrotnym tytule „Ja, Śmierć”. 🙂💙

Śledźcie wpisy, będzie pojawiało się więcej informacji, zdjęć, fragmentów. A wszystkich zainteresowanych zapraszam po więcej informacji na Messengera lub na maila: renbe@interia.pl 🙂