A tu na scenę wchodzi maj

I ten maj jest naprawdę majowy!

Czyli ma dużo słońca, ciepłego powietrza, zieleni sporo, ptaków, co pięknie śpiewają, no i nadziei ma najwięcej.

A Julian Tuwim napisał wiersz o maju, choć zatytułował go tak:

Do krytyków

Cudny maj, cudny szalony wiersz. 🙂

I tylko nie rozumiem, po co to „choć” w poprzednim zdaniu???!!! …..

„Kwiaty polskie” – wernisaż wystawy

To już dziś, ale jeszcze można się „załapać”, czyli zdążyć, przyjść, zobaczyć, porozmawiać, spotkać autorów prac. A to „Kwiaty polskie” są tytułem wystawy. Wielki hol dworca jest ukwiecony i okwiecony. Bo ogromna większość obrazów przedstawia kwiaty w różnych postaciach.

Idźmy, zobaczmy.

Zaprosz wernisaż 8.06.2018

 

A Julian Tuwim „Kwiaty polskie”  zaczął pisać w listopadzie 1940 roku na emigracji w Brazylii, potem pisał dalej swój poemat w USA w latach 1941-1944, a potem jeszcze pisał „Kwiaty…”  po powrocie do Polski w 1946. Dzieło powstawało do ostatnich dni pisarza i nie zostało ukończone.

W międzyczasie fragmenty utworu ukazywały się w londyńskich „Wiadomościach Polskich Politycznych i Literackich” od  16 lutego 1941 r., a później w londyńskiej „Nowej Polsce” od marca 1942 roku. Tom I „Kwiatów polskich”, po licznych zmianach w związku z cenzurą, ukazał się w styczniu 1949 r.

Zapomniałabym wspomnieć, że na wystawie będzie i moja praca, jest tu na zdjęciu, to ta malutka (w domu wydawała się zdecydowanie większa! 🙂 ), stoi obok dużej pięknej pracy, i stoją obie na podłodze, bo fotografia zrobiona była w czasie „organizacyjnym” jeszcze. A moje dziełko to „Księżycowe kwiaty”, czyli łąkowe kwiaty i trawy, które „namalowałam” jakąś odbitkowa na jakimś plenerze w okolicach Zielonej Góry. I tak powstał księżycowy sen o kwiatach i trawach.

100_5058

Smok Juliana Tuwima

Po krótkiej przerwie wracam do kapusty w wierszach; tym razem chodzi o smoka-wegetarianina, który jedząc m.in. kapustę ze smoka zmienił się w smoczka… Taki smutny los go spotkał. A doniósł o całym wydarzeniu i mistrzowsko je opisał sam Julian Tuwim. Mistrz. Więc nie dziwota, że wiersz o smoku to małe arcydziełko. Popatrzcie tylko na rymy, rymują się trzy wersy, co rzadko się zdarza, a poza tym jakie są świetne! „Pora” w trzech znaczeniach! A do tego dowcip, poczucie humoru…

Ten wiersz można czytać wiele razy i wciąż nim się …delektować!

Julian Tuwim

Smok
 
 Na Wawelu, proszę pana,
mieszkał smok, co zawsze z rana
zjadał prosię lub barana.
Przy obiedzie smok połykał
cztery kury lub indyka,
nadto krowę albo byka.
Nagle raz, przy Wielkim Piątku
Krzyknął: Coś tu nie w porządku!
Poczuł wielki ból w żołądku.
Potem spuchła mu wątroba,
dwa migdały, płuca oba.
Jak choroba, to choroba!
Smok pomyślał, proszę, proszę.
Nie mam zdrowia za dwa grosze.
Czas już zostać mi jaroszem.
I smok biedny od tej pory,
by oczyścić krew i pory,
jadał marchew, jadał pory,
groch, selery i kapustę.
Wszystko z wody i nietłuste,
żeby kiszki były puste.
Tak za roczkiem mijał roczek.
Smok nasz stał się jak wymoczek.
Wprost nie smok, lecz zwykły smoczek.
Odtąd każda mądra niania
dziecku daje go do ssania.
 
Delektujmy się więc tym wierszem. Dziś, w pierwszym dniu zimy, o czym donoszą google tak:
Pierwszy dzień zimy
 
Zimy, o której – tej prawdziwej, jak na tym obrazku niżej – możemy już tylko wspominać…
Źródło zdjęcia:http://www.tapety24.org

Ulica Kultury

Wróciłam właśnie z Ulicy Kultury. Więc tak na szybko.

Wiele atrakcji. Dadaistyczne drzewo i takiż wiersz z wierszy Tuwima, jako że rokiem Tuwima jest obecny, 2013. Produkcja dziwnych instrumentów. Malowanie ściany przez wielu. Sesja zdjęciowa z książką na łóżku.

To akcja najciekawsza, do której jeszcze wrócę, jak będę miała zdjęcia: „Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka!”.

Jutro i pojutrze będą też inne atrakcje, które warto obejrzeć!