No to jeszcze raz choinka, też styczniowa i poświąteczna, bo „ledwo żywa”, i no cóż, wyniesiona, bidulka, na śmietnik. Ale autor znajduje jej, na szczęście, miejsce w niebie i zapala za nią świeczkę.
A do tego porównuje choineczkę do miłości, bo i jedna i druga spotyka na swojej życiowej drodze wiele zagrożeń, bo tak jak choinka, tak i „miłość cieszy, gdy jest żywa, gdy umiera – nie daj Boże”…
Ta „Choineczka” to taki ładny wiersz, ciepły i słodki, ale w pozytywnym znaczeniu. Jego autorem jest Walter Pyka, poeta spod Opola, z Popielowa, autor wielu tomików i wielu pięknych, mądrych, życiowych wierszy. Jak choćby „Choineczka”.
Porównanie choinki do miłości… Ciekawe, prawda? Może umarłe miłości tez trzeba ulokować gdzieś w niebie, znaleźć im tam właśnie miejsce, zapalić świeczkę? W ten sposób pożegnać? No właśnie, może właśnie tak…
Walter Pyka Choineczka Najpierw nad tobą anioły ze srebrną grzywą, bombki, lampki, serca z pierników. Potem cię wynoszą ledwo żywą, zostawiają na śmietniku. W życiu także różnie bywa, lepiej lub gorzej, miłość cieszy, gdy jest żywa, gdy umiera – nie daj Boże. Choineczko, choineczko, miejsce twoje teraz w niebie. Ja przychodzę tu ze świeczką, by zapalić ją dla ciebie Bo z choinką jak z miłością, tych zagrożeń nie policzę, otaczajmy ją radością, chrońmy zawsze jej płomyczek, świeczki z wosku i koszyczek. Nie ma czasu na przymiarki, ustalono w notesiku, wyszkolone już śmieciarki, znają drogę do śmietników. Choineczko, choineczko, miejsce twoje teraz w niebie. Ja przychodzę tu ze świeczką, by zapalić ją dla ciebie