Festiwal Książki w Opolu

Już pojutrze zaczyna się 3 Festiwal Książki w Opolu. Wierzyć się nie chce, że na tak małym skrawku przestrzeni zmieścić się może tyle wszystkiego – wszystkiego księgarsko-książkowo-pisarskiego, czyli stoisk wydawniczych, książek, a do tego wydarzeń przeróżnych: spotkań, prezentacji, występów i wystąpień…

Chciałaby się zobaczyć wszystko, można zobaczyć tylko część.

A ja zapraszam szczególnie na stoisko nr 29 przy ul. Mozarta, od strony Filharmonii. Bo to stoisko Wydawnictwa Nowik, w którym wydałam moją „Czarownicę w sypialni”, tę z piękną ilustracją Rafała Olbińskiego na okładce. I tam właśnie będzie można kupić „Czarownicę…”, a także inne książki – tak Wydawnictwa Nowik, jak i moje. Matematyka i poezja? Przecież to dziedziny bardzo sobie bliskie…. 🙂

Okładka Czarownica

Okładka Czarna

Okładka Kołderka

Okładka Pocztówka 2

„Czarownica w sypialni. Wiersze miłosne i inne” – tomik już wydrukowany!

„Czarownica w sypialni” istnieje już nie tylko w wyobrażeniach, planach i marzeniach. Jest. Jak najbardziej prawdziwa. Realna i dotykalna.

Bardzo się cieszę, że po wielu trudach twórczych i innych, takich technicznych, została wydawana, wydrukowana, ujrzało światło dzienne! Mam nadzieję, że ta książeczka będzie się podobać nie tylko mnie, ale także wszystkim, którzy zechcą ja przeczytać. Wygląda tak, jak na zdjęciach ; musiałam ją obfotografować na różne sposoby, musiałam…

A tak wygląda z tyłu:

Liczę, że tak jak w notce na okładce książki, „Czarownica w sypialni” dostarczy czytelnikom wielu wzruszeń, cudownych emocji, ciekawych refleksji, miłosnych odlotów w dalekie czarowne krainy, pobudzi do marzeń i wspomnień… Zachęcam więc do jej kupowania, nabywania, czytania – sobie albo może …komuś albo może …z kimś! Możliwości jest wiele. Tak jak wiele twarzy ma miłość.

Cieszę się więc moją „Czarownicą…” i nie zapominam o tych, którzy wspierali mnie podczas pracy nad nią, pozostaje im wdzięczna i serdecznie dziękuję!

I już tak nieco na marginesie, dla tych, którzy chcieliby tę książkę poczytać albo komuś podarować, w tej chwili jest ona dostępna w Wydawnictwie Nowik, gdzie ją wydałam, i w księgarni internetowej tropy.pl.

Czarownica ma szczęście (i nie)

„Czarownica…” ma szczęście do różnych ludzi.

„Czarownica…” nie ma szczęścia …do mnie!

Bo ma szczęście do  dobrych duchów i duszków, nad nią czuwających; czuwają nad nią różne dobre anioły, namawiają i pilnują, by ją stworzyć, nad nią pracować, i one same podpowiadają, co jest tak, a co może by zmienić, i czekają na nią, czekają, kiedy ukaże się w formie książki, prawdziwej książki!

Bo ma szczęście do okładki, która jest taka ładna, taka romantyczno-erotyczno-miłosno-metaforyczna; i nie może być inna, w końcu jej autorem jest Rafał Olbiński!

Bo ma szczęście do składu komputerowego i wyklejki; bo Piotr Mnich, który robił skład książki, zaprojektował mi też wyklejkę – genialnie!; będzie kolorowa i będzie nawiązywać do okładki, i jest też – moim zdaniem – super; w każdym razie tak sobie wyobrażałam tę wyklejkę, choć nic nie umiałam wymyślić, nic zasugerować, to ten projekt to było to!

Bo ma szczęście do redaktora literackiego, którym jest Mirosław Pisarkiewicz, dla mnie przede wszystkim wspaniały poeta, którego wiersze przepojone są pięknymi, metaforycznymi i bardzo poetyckimi odniesieniami do historii i kultury; myślałam, że straszliwie wiersze moje mi „pochlasta i poharata” (cóż to za słowa!!), ale to było delikatne, choć porządne „chlastanie i haratanie”; wiele mi powiedział przy pracy nad wierszami, nad ich wyborem, pokazał wiele miejsc poetycko „brzydkich”, których sama nie zauważałam, dopiero po pokazaniu palcem widziałam: ojej, ale zgrzyta!; oczywiście z nie wszystkimi sugestiami zmian się zgodziłam, autor w końcu swoje prawa ma, czyż nie?! 🙂 , ale rzeczywiście wiele zawdzięczam mojemu redaktorowi w całym układzie, w koncepcji tomiku.

Bo ma szczęście do wydawnictwa i drukarni; wydawnictwem jest Wydawnictwo Nowik Sp.j. Michała Nowika, które też poleca swoją drukarnię; wydawnictwo jest z Opola, co dla mnie też ma duże znaczenie i cieszy; myślę, że książka będzie ładna, bo będzie miała twardą okładkę z wyklejką, ładny papier w środku, 80 stron, będzie szyta i …miła w dotyku! 🙂

To koniec szczęść, choć zobaczcie jak ich dużo! I jedno nieszczęście, w postaci mojej osoby… A przez to jedno tylko ciągle biedna „Czarownica…” nie wychodzi do świata. Tak, bo ja ciągle coś wymyślam, waham się i zmieniam, wynajduję i znowu zmieniam. I chyba mogłabym tak w nieskończoność, ale w końcu powiedziałam: basta, dłużej tak być nie może. Nie robię już niczego więcej. Teraz już siłami wszelkimi dążę do jednego: żeby ją wydrukować! Tak mi dopomóż Bóg!