Jeszcze raz zaproszenie

Ponownie i wciąż zapraszam na spotkanie autorskie, poświęcone mojej ostatniej książce „Ja, Śmierć”. Oficjalne zaproszenie na stronie Biblioteki Miejskiej w Opolu wygląda mniej kolorowo, ale mam nadzieję, że nie zniechęcająco!

Tutaj też pojawia się krótka informacja o książce, która jest fragmentem recenzji autorstwa Moniki Krajewskiej, autorka literackiego bloga książkowego Tomikovo. Mam nadzieję, że ten fragment zachęci do zajrzenia do książki:

Niedawno trafiła do mnie najnowsza książka poetycka Renaty Blicharz pt. Ja, Śmierć. Muszę przyznać, że jej lektura niesamowicie mnie wciągnęła i chociaż planowałam czytać ją fragmentarycznie (bo przecież tematyka ciężka), to nie mogłam się oderwać. Tak jak wskazuje tytuł, Śmierć jest tutaj osobą, podmiotem lirycznym wszystkich utworów. Czy można napisać 70 stron poetyckiej opowieści o śmierci i nie popaść w banał? Okazuje się, że tak. […] książka bardzo niebanalna, dobrze przemyślana, w zasadzie dla każdego. Raczej nie spowoduje, że ktoś polubi Śmierć, ale może nawiąże z nią nić porozumienia? Na pewno łamie wiele stereotypów. Jak napisała na okładce redaktorka tomu Kinga Młynarska: „zachwycający koncept i kunsztowne wykonanie!”.
[Z recenzji Moniki Magdy Krajewskiej]

Tutaj też można przeczytać mój biogram, bardzo skrócony, ale myślę, że absolutnie wystarczający. Więcej informacji o mnie będzie można uzyskać podczas samego spotkania.

Renata Blicharz – poetka, autorka obrazów. Wydała książki poetyckie: Pocztówka z bajki, Kolekcjonerka, Czarna aureola, Kołderka z białego marmuru, Czarownica w sypialni, 189 dwójek oraz zbiór esejów i szkiców literackich Wiersze czytam po swojemu. Stypendystka w dziedzinie literatury Stowarzyszenia Autorów ZAiKS oraz Marszałka Województwa Opolskiego „Marszałkowskie talenty”. Należy do Leszczyńskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury oraz Fundacji Manowce Kultury. Członkini Związku Literatów Polskich. Mieszka i tworzy w Opolu, prowadzi blog „Poezja jest magiczną stroną życia” www.reniablicharz.wordpress.com.

Tu jest też informacja, że prowadzącym spotkanie będzie Adam Boberski. O nim więc kilka słów. Adam jest absolwentem polonistyki, jest autorem dwóch książek – „Zapiski zmarłego w domu” i „Księgi”, redaktorem kilku książek innych autorów i autorem wielu artykułów publikowanych m.in. w kwartalniku „Red.”, wydawanym w Brzegu przez Stowarzyszenie Żywych Poetów.

Zapraszam. Trochę poczytam, trochę poopowiadam, mam nadzieję, że będzie ciekawie.

Adres do strony Biblioteki: https://mbp.opole.pl/wydarzenia/ja-smierc-spotkanie-z-renata-blicharz/

Dzień dobry

A jednak, dzisiaj, mimo wszystko – dzień dobry!

Zwłaszcza mimo treści pewnego wiersza, który… czytajcie przecież 🙂

A dlaczego mimo tego?

Bo: a jednak, dzisiaj, mimo wszystko – dobry dzień, dobry jest dzień!

Pozdrawiam tych, co przeczytali i tych, co nie – też!

Pocztówka z jesieni

„Pocztówka z bajki” to mój pierwszy tom wierszy. Stary, stary, jakiż on stary… 🙂 Ukazał się na świecie z latach 80. ubiegłego stulecia…. czyli jakieś 100 lat temu… Nikt go nie pamięta, nikt go nie czyta, nikt nie ogląda. Oglądać tomik można choćby ze względu na ładną okładkę, której autorem jest Andrzej Sznejweis, znany opolski plastyk, grafik, artysta.

Rzec można – książka odeszła w zapomnienie…

Ale kiedy taka książka dostaje się w ręce takiej osoby, która poezję nie tyle czyta, co odczytuje, a odczytuje oznacza: czuje, rozumie, przenika, odczuwa – to nagle okazuje się, że wiersze ze starego tomu odżywają, pulsują, odradzają się, niemal zmartwychwstają…. I taki zbiór wierszy staje się obiektem godnym zrecenzowania, opowiedzenia o nim sobie i innym!….

A potem, a wtedy autorka tego tomiku dostaje informację, że opowieść o jej książce, o której niemalże sama zapomniała, znalazła się na pewnym blogu o książkach i że… czyta się tę opowieść z zapartym tchem!

Na portalu PrzeczytaneNapisane, prowadzonym przez Kingę Młynarską, właściwie wszystkie recenzje, eseje, szkice literackie czyta się z zapartym tchem! A jest ich ponad 1000! Każdy z tych tekstów czyta się jak odrębne opowiadanie, jak nowelkę z własnym światem, bohaterem bądź bohaterami, z własną akcją, a właściwie z całą „trójką” – czas i miejsce akcje + czas fabuły! Zresztą, sprawdźcie sami, czy mam rację czy nie 🙂

A tutaj mała dokumentacja fotograficzna tego, o czym powyżej opowiadam, no i oczywiście sama recenzja 🙂

https://dajprzeczytac.blogspot.com/2023/10/pocztowka-z-bajki-renata-blicharz.html

„Pocztówka z bajki” to właściwie cztery liryczne widokówki. Bo właśnie na tyle części swoją książkę podzieliła Renata Blicharz.

„Kleptomania” otwiera ten zbiór. Kto i co będzie kradł? Renata Blicharz, co podkreślałam już wielokrotnie, to autorka przewrotna, a więc takie typowe pytania to nie pod tym adresem. Tu należałoby nieco odwrócić schemat i zapytać: kto i z czego jest okradany?

I szybko odnajdziemy odpowiedź. Co prawda kobiecy podmiot przyznaje: „jestem kleptomanką chwil / zdziwień i zachwyceni”, ale to wcale nie ona tu kradnie. Wszystkiemu winien jest czas! To on pozbawia urody, możliwości, pamięci, radości życia. Odkryjemy to w puencie wiersza. To jest bodaj ulubione miejsce Renaty Blicharz, gdzie lubi zaskoczyć czytelnika.

W tej części podmiot zaufa czytelnikowi na tyle, że zwierzy się z najbardziej dojmujących spraw. I znów to wprowadzająca elementy zadziwienia puenta będzie momentem zwrotnym wiersza. Zobaczmy to w „Jestem”:

Boli mnie cały świat

ze szczęścia

Boli mnie cały świat

z rozpaczy

łzy mają gorzki smak

Nie płaczę.

Ostatni wers wprowadza już zupełnie nieoczekiwane rozwiązania. Sprawia, że tracimy pewność, czy osobą mówiącą jest nadal ta sama kobieta, a może przemawia do nas już ktoś inny? Ktoś, kto ma obszerną wiedzę o świecie, ale pozbawiony jest jednocześnie pewnych zdolności?

Nie jest łatwo funkcjonować, gdy jedynie trzeba udawać, że się „żyje”. Kobieta w tej części pragnie… czuć. Modli się do „światka przydrożnego” m.in. o dar tęsknoty. Jest zrezygnowana, przytłoczona. Właściwie to nieustannie toczy walkę. I w zasadzie to znów ten czas jest źródłem wszystkiego. Podstępnie zabiera to, co ważne i bliskie, pozostawiając siebie samego w nadmiarze. Jednak to, co wydaje się najbardziej dramatycznym położeniem podmiotu jest wyznanie:

„co roku wszystko się zmienia

co roku nic się nie zmienia”.

Domyślamy się, po wymownej nazwie drugiej części, że w „Wyroku” tego lirycznego napięcia będzie jeszcze więcej. To jeszcze bardziej kobiecy podmiot się uzewnętrznia. Dostrzegamy też pewną zmianę – pojawia się nuta nadziei. Ale nie na długo, bo rzeczywistość wdziera się brutalnie w intymny świat jej pragnień.

O czym śni samotna kobieta? O miłości. I boleśnie się zawodzi. Jak mocno. Tak, że konstatuje:

„z miłości nie można umrzeć,

z miłości można –

umierać”.

W „Niepogłaskaniu”  kobieta ogląda świat przez pryzmat swoich pragnień i wszystko kojarzy jej się z tematami ślubnymi. Dostrzega wszechobecne panny młode – to „pawiki”, to „zima” w swojej śnieżnobiałej sukni.

I można pomyśleć, że gdy podmiot spełni największe marzenie to wreszcie przyjdzie upragnione szczęście. Małżeństwo jednak nie zaspokoiło wszystkich potrzeb – nadal serce ma „niepogłaskane”. Blicharz z czułością pisze o rozterkach sercowych swojej bohaterki. Zwraca uwagę na dojmujący ból wielu osób w związkach – na samotność, pomimo bycia razem.

Mimo pewnego ciężaru treści, ta poezja nie przygniata. A to za sprawą dystansu i subtelnego humoru. Podmiot jest w stanie autoironią zaklinać rzeczywistość.

Całość zamykają „Zamki z piasku”. Ostatnia poetycka pocztówka. I tu znów tematem przewodnim jest przeciąganie liny między pragnieniami a codziennością. Na strunach wrażliwości kobiecego podmiotu nieodmiennie gra upływający bezlitośnie czas.

„Pocztówka z bajki”, jak już zauważamy, to dość przewrotny tytuł. To, rzecz jasna, sroga baśń, w której to co złe przybiera ludzką postać. Jednak bohaterka wierszy, niczym Czerwony Kapturek, wydostaje się z brzucha wilka.

Renata Blicharz tym zbiorem wyciąga dłoń do kobiet, które ciągle szukają spełnienia, ale życie przynosi im różne niespodzianki. Te wiersze mówią, że nikt nie jest sam ze swoimi bolączkami, że jest ktoś, po drugiej stronie wiersza, kto rozumie. I że nigdy nie wiadomo, kiedy zakorzeniony w nas Kopciuszek przeobrazi się w Księżniczkę Królową (życia). Warunek wydaje się jeden – trzeba okiełznać… ten uparty czas.

Jak dostać książkę „Ja, Śmierć”

Książka „Ja, Śmierć” jest – i jest dostępna. Wystarczy napisać na adres mailowy: renbe@interia.pl albo na priv /messenger/ 🙂 Podam wszystkie szczegóły, jak ja dostać i cieszyć się jej czytaniem 🙂 .

Książka kosztuje 30 zł, a cena zawiera koszt przesyłki pod wskazany adres. Napiszcie koniecznie, czy ma być z dedykacją i dla kogo 💕

A potem… miłej lektury! 🙂🌹

O wierszach, które…

Kończę tytuł:

mnie zachwyciły, w jakiś sposób się spodobały, zauroczyły – o tych wierszach piszę w mojej książce „Wiersze czytam po swojemu”. Piszę o tym, jak odczuwałam, jak odczytywałam, jednym słowem: jak je czytałam. Bo to chyba właśnie tak trzeba: po swojemu.

Dziś wracam do mojej książki, ponieważ informacja o niej w postaci zdjęcia pięknej okładki i równie pięknej recenzji, autorstwa Kingi Młynarskiej, została zamieszczona na stronie Związki Literatów Polskich. Oto adres tej strony:

https://zlpinfo.eu/publikacje/wypisy-z-tworczosci.html

Zapraszam do czytania - tak recenzji, jak i samej książki. Wrażenia gwarantowane!! 🙂 Dodam jeszcze, że na napisanie tego cyklu esejów i szkiców literackich otrzymałam stypendium Funduszu Wspierania Twórczości ZAiKS.

Wśród najciekawszych książek roku 2021

Cieszę się i chwalę się, i z powodu chwalenia wcale nie czuję wyrzutów sumienia… Tak jak to kiedyś było, kiedy chwalenie się bywało czymś nagannym, nieładnym i społecznie niesłusznym. Kiedy samochwała w kącie stała. Kiedy chwalić się to było „to nie wypada”, a chwalony przez kogoś wił się i zwijał z tzw. wrodzonej skromności, która była chyba jednak wtłoczoną skromnością. Wtłoczoną w ramach tzw. dobrego wychowania. Samochwalenie się było fe, fuj i kiś-kiś.

No to sobie powspominałam :-)))))))

A cieszę się z tego, że moja poetycka książka „189 dwójek” znalazła się wśród wyróżnionych książek 2021 roku na liście TOP 20 POEZJA na literackim portalu Kingi Młynarskiej. To dla mnie wielkie wyróżnienie. Wdzięczna jestem za umieszczenie mojego tomu w rankingu, gdzie znajduje się wiele świetnych poetyckich książek i wielu świetnych poetów.🌺🌺🌺 Bo na tej literackiej stronie pełnej omówień książek, tak z prozą, jak i z poezją, można spotkać wspaniałe recenzje, które same w sobie są tak napisane, że ich czytanie to wielka przyjemność! One same w sobie są takimi małymi literackimi cackami, takimi poetyckimi prózkami!

Prózkami – mój Boże, co to za dziwne słowo mi wyszło!…. Ale lubię te moje neologizmy i słowne wynalazki! Mimo tego, że niedawno byłam krytykowana za słowo „podziwialna”. Słówko moje pochodzi od „podziwiać”, a użyłam je w określeniu „to jest poezja podziwialna”. Miałam na myśli, że to poezja taka, którą można podziwiać… A więc coś jest podziwialne, czyli po mojemu godne podziwu. Fajne, podoba mi się. A „prózka” to też nic złego czy negatywnego, to mała proza. Recenzje Kingi Młynarskiej to właśnie takie małe, pełne poezji i finezji, prozy.

Miło mi bardzo, że spośród wielu tomików, czytanych w bieżącym roku, który już się kończy, recenzentka wybrała także mój. Cieszę się, i chciałabym, żeby cały świat cieszył się ze mną 💙💙💙 Poniżej ta wyróżniona książka i słowo Kingi Młynarskiej o niej. Inne tomiki z listy oraz lista 15. wybranych książek z prozą, można znaleźć na stronie https://dajprzeczytac.blogspot.com/…/ksiazki-roku-2021…

Może być obrazem przedstawiającym tekst „RENATA BLICHARZ Brtoa 189 dwójek 180 aogg”

„Wiersze czytam po swojemu”

„Wiersze czytam po swojemu” albo „Jak czytać wiersze” – zastanawiałam się, jak zatytułować ten wpis. Bo to pierwsze opisuje właściwie to drugie. Brzmi tajemniczo? A zatem …wyjaśniam…

„Wiersze czytam po swojemu” to tytuł mojej najnowszej książki, która tym razem nie jest książką z wierszami, tylko książką o wierszach!

Projekt, czyli książka „Wiersze czytam po swojemu” to zbiór esejów literackich, poświęconych interpretacji wybranych utworów poetyckich. W wyniku zrealizowania tego projektu powstała książka, zawierająca 35 tekstów eseistycznych, w których zostały przedstawione i omówione wiersze różnych autorów. Teksty zaprezentowane w książce tworzą spójny, stanowiący oryginalną całość, cykl artykułów, połączony jednolitym charakterem w sposobie prezentowania cytowanych wierszy. Każdy z tych tekstów prozatorskich to swoistego rodzaju emocjonalny komentarz do tekstu lirycznego. Książka została opatrzona odautorskim wstępem, posłowiem, indeksem nazwisk oraz spisem tomów poetyckich, z których pochodzi większość omawianych wierszy.

Książka ma na okładce fragment mojego obrazu „Trzeci horyzont”. Okładka wygląda więc tak:

A to jest strona redakcyjna, gdzie widnieją wszystkie osoby, przede wszystkim Kinga Młynarska i Brygida Widera, które pomagały mi podczas pracy nad książką, dopingowały, podtrzymywały na ciele i duchu, czyli jednym słowem wspierały! Osoby i instytucje. Instytucją tą jest ZAiKS; zostałam stypendystką Funduszu Popierania Twórczości ZAiKS-u. I przyznaję, że praca nad książką to nie gołosłowny slogan – to była rzeczywiście praca 🙂

Książka „Wiersze czytam po swojemu” jest to projekt, który od dawna chodził mi po głowie i który w końcu zrealizowałam, co mnie ogromnie cieszy. Mam też nadzieję, że nie będzie tylko świadectwem mojej fascynacji poezją, ale wzbudzi fascynację poezją u czytelników.

Mówię o „Wiersze czytam po swojemu” tak: To jest książka dla tych, którzy kochają poezję. A dla tych, którzy poezji nie kochają, jest ona tym bardziej!