O wierszach, które…

Kończę tytuł:

mnie zachwyciły, w jakiś sposób się spodobały, zauroczyły – o tych wierszach piszę w mojej książce „Wiersze czytam po swojemu”. Piszę o tym, jak odczuwałam, jak odczytywałam, jednym słowem: jak je czytałam. Bo to chyba właśnie tak trzeba: po swojemu.

Dziś wracam do mojej książki, ponieważ informacja o niej w postaci zdjęcia pięknej okładki i równie pięknej recenzji, autorstwa Kingi Młynarskiej, została zamieszczona na stronie Związki Literatów Polskich. Oto adres tej strony:

https://zlpinfo.eu/publikacje/wypisy-z-tworczosci.html

Zapraszam do czytania - tak recenzji, jak i samej książki. Wrażenia gwarantowane!! 🙂 Dodam jeszcze, że na napisanie tego cyklu esejów i szkiców literackich otrzymałam stypendium Funduszu Wspierania Twórczości ZAiKS.

Wiersz księżycowy

Taki mały, śliczny wiersz chcę Wam dziś pokazać. Z księżycem w tle. Czyli wiersz …księżycowy 🙂

To wiersz Magdaleny Podobińskiej z tomiku „Ocalały karp”, wydanego dzięki współpracy Stowarzyszenia Pisarzy Polskich z Instytutem Literatury, a do tego jeszcze dzięki stypendium z ZAiKS-u. Fajnie, że istnieją takie inicjatywy. Dzięki nim powstają świetne książki. Co prawda tytuł tomu jest dla mnie jakoś mało poetycki, ale w środku wiersze są świetne, niektóre – cudne!

Świetnie się czyta „Ocalałego karpia”!

„Wiersze czytam po swojemu”

„Wiersze czytam po swojemu” albo „Jak czytać wiersze” – zastanawiałam się, jak zatytułować ten wpis. Bo to pierwsze opisuje właściwie to drugie. Brzmi tajemniczo? A zatem …wyjaśniam…

„Wiersze czytam po swojemu” to tytuł mojej najnowszej książki, która tym razem nie jest książką z wierszami, tylko książką o wierszach!

Projekt, czyli książka „Wiersze czytam po swojemu” to zbiór esejów literackich, poświęconych interpretacji wybranych utworów poetyckich. W wyniku zrealizowania tego projektu powstała książka, zawierająca 35 tekstów eseistycznych, w których zostały przedstawione i omówione wiersze różnych autorów. Teksty zaprezentowane w książce tworzą spójny, stanowiący oryginalną całość, cykl artykułów, połączony jednolitym charakterem w sposobie prezentowania cytowanych wierszy. Każdy z tych tekstów prozatorskich to swoistego rodzaju emocjonalny komentarz do tekstu lirycznego. Książka została opatrzona odautorskim wstępem, posłowiem, indeksem nazwisk oraz spisem tomów poetyckich, z których pochodzi większość omawianych wierszy.

Książka ma na okładce fragment mojego obrazu „Trzeci horyzont”. Okładka wygląda więc tak:

A to jest strona redakcyjna, gdzie widnieją wszystkie osoby, przede wszystkim Kinga Młynarska i Brygida Widera, które pomagały mi podczas pracy nad książką, dopingowały, podtrzymywały na ciele i duchu, czyli jednym słowem wspierały! Osoby i instytucje. Instytucją tą jest ZAiKS; zostałam stypendystką Funduszu Popierania Twórczości ZAiKS-u. I przyznaję, że praca nad książką to nie gołosłowny slogan – to była rzeczywiście praca 🙂

Książka „Wiersze czytam po swojemu” jest to projekt, który od dawna chodził mi po głowie i który w końcu zrealizowałam, co mnie ogromnie cieszy. Mam też nadzieję, że nie będzie tylko świadectwem mojej fascynacji poezją, ale wzbudzi fascynację poezją u czytelników.

Mówię o „Wiersze czytam po swojemu” tak: To jest książka dla tych, którzy kochają poezję. A dla tych, którzy poezji nie kochają, jest ona tym bardziej!