Recenzja

No to trochę się chwalę. Nowa recenzja mojej „Wiersze czytam po swojemu” w newsletterze opolskiej Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, która oddaje chyba w pełni przesłanie moich szkiców literackich w niej zawartych, idei tej książki.

smart
, eseje, , smart

Co to jest motto

Za Słownikiem języka polskiego PWN słowo motto oznacza „cytat z innego dzieła lub aforyzm umieszczany przed tekstem utworu”. Dla uzupełnienia tej definicji posłużę się jeszcze Wikipedią, która tak opisuje motto: „cytat poprzedzający treść utworu, umieszczony tam celowo przez autora, aby wywołać na odbiorcy określone skutki zgodne z zamysłem autora”.

Te dwa zdania systematyzują to, co wiemy-myślimy – przecież każdy wie, co to jest motto, prawda. Ale gdyby przyszło jasno i klarownie, i skrótowo opisać to słowo, wyjaśnić je, prawdopodobnie mielibyśmy kłopot. Dlatego czasem dobrze jest przypomnieć sobie definicje, opisy różnych określeń zjawisk, rzeczy, spraw. Tak sądzę.

W mojej książce „Wiersze czytam po swojemu” też zamieściłam motto. I zgodnie z przytoczonymi wyżej określeniami, moje motto spełnia wszystkie wymienione cechy motta. Tak więc jest cytatem, zostało umieszczone przed tekstem książki, zostało tam zamieszczone przeze mnie celowo i świadomie, oczywiście po to, by wywrzeć na czytelniku skutek zgodny z moim autorskim zamysłem! Wszystko się zgadza, z jednym tylko zastrzeżeniem, że cytat ten to autocytat – zacytowałam samą siebie!

Jako motto wykorzystałam bowiem słowa z eseju pod tytułem „Życia pochwała wbrew i na przekór”, który poświęciłam wierszowi Julii Hartwig „Życie o życie”. Fragment właśnie tego literackiego opowiadania o poezji stał się mottem mojej książki.

Jarosław Marek Rymkiewicz i (nie)Lekki sierpniowy oktostych

Ten ośmiowersowy wiersz zatytułowany ”(nie)Lekki sierpniowy oktostych” dedykowałam dwu wielkim poetom – Jarosławowi Iwaszkiewiczowi i Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi, który zmarł niedawno, 3 lutego 2022 r. Pierwszy z nich debiutował tomem wierszy pod tytułem ”Oktostychy”, zaś drugi był Mistrzem wspaniałych, rymowanych dystychów. ”(nie)Lekki sierpniowy oktostych” ukazał się w ”Najprościej” nr 4/2021.

O Jarosławie Marku Rymkiewiczu pisałam też w mojej książce „Wiersze czytam po swojemu”. Pisałam tam o jego wspaniałym tomiku „Zachód słońca w Milanówku”, z którego wybrałam jeden wiersz i krótko go przedstawiałam. Ten wiersz opisałam w rozdziale-szkicu-eseju pod tytułem „Ach, te koty, te niecnoty”. Wiersz z kolei nosił tytuł „Zimowy pogrzeb na cmentarzu w Bolimowie”. Poeta opisywał w nim cały orszak kotów, idących za trumną – niewidzialny orszak niewidzialnych kotów. Świetny wiersz, jak i wiele innych w tym tomie Jarosława Marka Rymkiewicza.

Bardzo ładny tekst, wzruszający i pouczający, o spotkaniu z Poetą i jego żoną Ewą, napisał na Facebooku Wojciech Kass, zamieszczając też zdjęcie dedykacji napisanej dla niego przez autora „Końca lata w zdziczałym ogrodzie”.

Żal, kiedy odchodzą ludzie, którzy dają innym wiele jedynych wzruszeń, emocji, myśli, dają im siebie, swój świat i jego niebanalny i oryginalny obraz, dzielą się pięknem i mądrością.

Audycja w Radiu Opole

Jutro w Radiu Opole w audycji „Rewiry Kultury” będę rozmawiać z Mariuszem Majeranem, redaktorem od kultury, o mojej książce „Wiersze czytam po swojemu”. Opowiem o lubieniu poezji i inspiracjach do pisania i wydania takiej książki, o autorach i wierszach, które są bohaterami tej książki. Kilka słów dotyczy też mojej pasji niedawnej, czyli malowania, które tak praktycznie zaczęło się dzięki Krysi Pierszkale, którą wciąż wspominam, bo nie ma Jej już wśród nas. Moje malowanie łączy się też z moim pisaniem, bo w dwóch moich książkach ostatnich, czyli w „189 dwójkach” oraz w „Wiersze czytam po swojemu”, okładki to moje prace plastyczne.

Wdzięczna jestem Mariuszowi Majeranowi za zaproszenie do jego audycji i mogę powiedzieć, że Radio Opole otwiera promocję mojej książki, bo spotkania autorskie, które planuję, by książkę zaprezentować, będą w przyszłym roku. Nie omieszkam poinformować, zaprosić.

Audycja „Rewiry Kultury” rozpoczyna się o godzinie 19.00, a rozmowa ze mną ma się zacząć około godz. 20:15. Zapraszam do „Rewirów Kultury”.

Kiedy wchodzi się do Radia, to ma się radio.

Jako gość programowy skorzystałam z windy. Brak mi tylko czerwonego dywanu 🙂

A tu jestem ja na ściance. A niżej z Mariuszem Majeranem, który choć nie lubi się fotografować, nie mógł mi odmówić! 🙂

„Wiersze czytam po swojemu”

„Wiersze czytam po swojemu” albo „Jak czytać wiersze” – zastanawiałam się, jak zatytułować ten wpis. Bo to pierwsze opisuje właściwie to drugie. Brzmi tajemniczo? A zatem …wyjaśniam…

„Wiersze czytam po swojemu” to tytuł mojej najnowszej książki, która tym razem nie jest książką z wierszami, tylko książką o wierszach!

Projekt, czyli książka „Wiersze czytam po swojemu” to zbiór esejów literackich, poświęconych interpretacji wybranych utworów poetyckich. W wyniku zrealizowania tego projektu powstała książka, zawierająca 35 tekstów eseistycznych, w których zostały przedstawione i omówione wiersze różnych autorów. Teksty zaprezentowane w książce tworzą spójny, stanowiący oryginalną całość, cykl artykułów, połączony jednolitym charakterem w sposobie prezentowania cytowanych wierszy. Każdy z tych tekstów prozatorskich to swoistego rodzaju emocjonalny komentarz do tekstu lirycznego. Książka została opatrzona odautorskim wstępem, posłowiem, indeksem nazwisk oraz spisem tomów poetyckich, z których pochodzi większość omawianych wierszy.

Książka ma na okładce fragment mojego obrazu „Trzeci horyzont”. Okładka wygląda więc tak:

A to jest strona redakcyjna, gdzie widnieją wszystkie osoby, przede wszystkim Kinga Młynarska i Brygida Widera, które pomagały mi podczas pracy nad książką, dopingowały, podtrzymywały na ciele i duchu, czyli jednym słowem wspierały! Osoby i instytucje. Instytucją tą jest ZAiKS; zostałam stypendystką Funduszu Popierania Twórczości ZAiKS-u. I przyznaję, że praca nad książką to nie gołosłowny slogan – to była rzeczywiście praca 🙂

Książka „Wiersze czytam po swojemu” jest to projekt, który od dawna chodził mi po głowie i który w końcu zrealizowałam, co mnie ogromnie cieszy. Mam też nadzieję, że nie będzie tylko świadectwem mojej fascynacji poezją, ale wzbudzi fascynację poezją u czytelników.

Mówię o „Wiersze czytam po swojemu” tak: To jest książka dla tych, którzy kochają poezję. A dla tych, którzy poezji nie kochają, jest ona tym bardziej!