Czarownica w sypialni – tomik i okładka

Wbrew moim nadziejom o wydaniu nowej mojej książeczki poetyckiej w połowie września, termin się przesunął i to dość znacznie. Jeszcze trochę i będzie to połowa października. Jak dobrze pójdzie! Winić mogę przede wszystkim siebie, tudzież kilka moich sławetnych cech, z którymi często nie mogę się pogodzić, na które często narzekam, przeklinam je i wyklinam, ale – cóż – żyć z nimi muszę, nie umiejąc się od nich uwolnić. No i zaczęłam oto niezauważalnie malować jakiś portret swój własny charakterologiczny czy coś w tym stylu. A nie o tym chciałam! Tylko o tym, że prace nad tomikiem przeciągają się z powodu przede wszystkim mojego „odwlekactwa” i niewiarygodnej umiejętności (super)długotrwałego rozmyślania nad każdą wątpliwością, których to miliony – owych wątpliwości – rodzą się we mnie każdej sekundy… Przy takich zdolnościach trudno efektywnie działać, prawda? Ale idziemy do przodu, idziemy…

Dzisiaj chciałabym powiedzieć, czyli pochwalić się, że na okładce mojej książki znajdzie się obraz Rafała Olbińskiego, którego dziełami od dawna jestem zachwycona. Mam nadzieję, że nie tylko ja. Już dawno wymarzyłam sobie, że jego praca mogłaby stanowić okładkę jakiegoś mojego tomiku, a teraz, kiedy postanowiłam wydać wiersze miłosne, erotyki to te prace Rafała Olbińskiego wydały mi się idealną ilustracją dla nich. Są piękne, metaforyczne, przepojone erotyzmem i poezją. Ponieważ nie wybrałam żadnej konkretnej pracy, którą chciałabym wykorzystać do mojej książki, więc napisałam do autora ilustracji na mojej okładce: „Nie mam konkretnego obrazu, bo co drugi zapiera mi dech w piersiach, i co drugi to jest to!, więc nie mogę nic wybrać. Najbardziej jednak podobają mi się Pana granatowe nocne nieba, z gwiazdami, z księżycem, z wysmukłymi oknami albo zasłonami, z rozmarzonymi kobietami w czerwonych sukienkach… bajka. (pewnie dlatego, że w tym tomiku „noc to most zwodzony między nami” i dużo tam nocy, gwiazd, księżyców). Ale zdam się na Pana, proszę coś zasugerować.”

Poza tym jestem zafascynowana nie tylko ilustracjami czy plakatami R. Olbińskiego, ale i nim samym, jego drogą artystyczną, „geograficzną”, także życiową; przeczytałam wiele wywiadów z nim i artykułów o nim. Z jednego z wywiadów cytują fragment na temat sztuki. Na pytanie „A czym jest dobre dzieło sztuki?” daje on taką odpowiedź:

„Musi spełniać kilka warunków. Jeden z nich dotyczy łatwości zapamiętania. To, co tworzymy, musi być głęboko niepokojące. Zapadające w człowieka. Pożądany jest element niespodzianki. Poza tym to, co tworzymy, musi być wykonane mistrzowsko, najlepiej jak potrafimy. I powinno posiadać przesłanie moralne, zmuszać do refleksji. A refleksja jest wrogiem popkultury, która kokietuje prymitywa. Jest ich niestety coraz więcej.”

To wielki skrót, esencja, ale czyż nie jest tak właśnie? Myślę, że to nie dotyczy tylko obrazu, rysunku, ale i dzieł innych sztuk, więc rzeźby czy utworu muzycznego, dzieła literackiego, nawet biżuterii czy patchworku. Ja oczywiście od razu zastanawiam się nad moja poezją. Czy mój wiersz zawiera w sobie te elementy? Czy można nazwać go dziełem sztuki czy to tylko jakimś … no nie wiem… wierszyczkiem czy innym pisanym dziwadełkiem?…

Ten cytat, który przytoczyłam, pochodzi z wywiadu Iwony Rojek i jest zamieszczony w całości pod adresem:

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140419/POWIAT0104/140418615

A podaję jeszcze adres do innego wywiadu, który jest bardzo podobny do tego wcześniejszego, ale który jest jakby tamtego rozszerzoną wersją. To wywiad z Rafałem Olbińskim pod tytułem: Przestajemy z gorszymi więc jesteśmy coraz gorsi, głupsi, mniej wrażliwi?, przeprowadzony przez Tomasza Kina. Znajduje się tu:

http://natemat.pl/56501,przystajemy-z-gorszymi-wiec-jestesmy-coraz-gorsi-glupsi-mniej-wrazliwi-wywiad-z-rafalem-olbinskim

Myślę, że dzięki ilustracji Rafała Olbińskiego ta książeczka, ta „Czarownica w sypialni” będzie jeszcze ładniejsza! Chciałabym już jej fizyczność (niemal jak: jej wysokość! od: jej wysokość książka!) trzymać w rękach!

2 myśli na temat “Czarownica w sypialni – tomik i okładka”

  1. Mam kilka skojarzeń… Po pierwsze – dlaczego dobre dzieło sztuki ? Jeżeli dzieło, to już z założenia dobre, po prostu. A po drugie – to już moje zdanie – w Pani poezji można się zatopić, rozmarzyć, rozpłynąć… Są fragmenty, które poruszają mnie bardziej ( całe utwory też ), a inne mniej, ale zawsze warto do nich sięgnąć. A to dlatego, że posiadają głębię – jakby „drugie dno”. I z tego powodu mogą wzbogacić odbiorcę, zachęcając go do osobistych przemyśleń, wspomnień, nowego spojrzenia na „starą” sprawę.

    Aha, jeszcze coś – podoba mi się to, że w swoich utworach jest Pani konkretna.

    Z jesiennymi – ciepłymi, chociaż dziś deszczowymi – pozdrowieniami,

    Beata

    PS. Dziękuję za ”odpis” na mój poprzedni komentarz . Odbieram to jako komplement, czyli coś przyjemnego z Pani strony.
    A „Czarownica” staje się coraz to bardziej „apetyczna” !

    Polubienie

    1. Dziękuję za miłe słowa!
      A jeśli chodzi o ps. – to dobrze mnie Pani odczytała. To było podziękowanie i wielka pochwała (że użyję takich słów) jednocześnie!
      Z pozdrowieniami 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz