O czasie „po grecku”

Piosenka o czasie: to coś pomiędzy chronos i kairos. Aion, ten trzeci aspekt rozumienia czasu przez dawnych Greków, na razie zostawiamy, wrócimy do nie go później.

A tymczasem dziś dwie odsłony:

  1. Czas jest bezwzględny, chociaż jest względny.
  2. Czas jest względny, choć jest bezwzględny.

A w międzyczasie dobrze jest napić się kawy… 🙂 W Czechach południowych. Tam też działa czas. Chwile były piękne, ale zegary nie stanęły… Cudne chwile minęły…

Jak mierzyć czas?

Wiem, że niczego nowego na temat czasu nie wymyślę. To tajemnicze zjawisko przywodzi mi na myśl coś w rodzaju tajemnicy Poliszynela. To coś, o czym wszyscy wiedzą, a jednak się o tym nie mówi, nie zauważa się tego. Oczywiście to luźne skojarzenie.

O czasie próbujemy mówić, opisywać go, kategoryzować (chronos i kairos), staramy się go okiełznać dzięki zegarom i kalendarzom, ale w sumie i tak jest niezbadany i jakoś wciąż wymyka nam się, gra nam na nosie.

No i płynie, płynie, upływa…

Pisałam coś o czasie w moich „189 dwójkach”, a teraz znowu o nim wspomniałam w nowych wierszach, które roboczo nazwałam „trójwierszami”.

Dyptyk

Woda w rzece – siostra czasu. Płynie. Fugit.

Grzebyk – stuzębna pieszczota dla włosów, poznaje ich tajemnice.

Baszta jest niejednoznaczna. Mieszka w niej śliczna księżniczka albo brzydki złoczyńca.

A tymczasem na świecie naszym sierpień, jeden z najbardziej wakacyjnych miesięcy, pełnia lata, pełnia słońca, pełnia szczęścia. A we wszystkich, prawie wszystkich zakamarkach rośnie sobie wdzięczna cykoria podróżnik. Tak mnie zachwyca i od tak dawna, że postanowiłam go namalować. Trochę się udało. Teraz obraz wisi na wystawie w bibliotece miejskiej w Opolu wraz z innymi obrazami grupy plastycznej Akwarele. Choć ja maluję akrylami.

To jeszcze inny wiersz o czasie sierpniowym. Nosi tytuł „Czas kanikuły”

Tak się dzieje
tylko latem
Tylko wtedy
popołudnie trwa i trwa i trwa
Do późnej nocy

Dziwnymi ścieżkami chadzam w tym poście. Chciałam zupełnie o czym innym pisać, a wyszło o sierpniu! 🙂 Ale zapewne tak miało być…

Bo chciałam i zegarach i o gnomonie, a tymczasem sierpień…. Lubię sierpień, trzeba korzystać z sierpniowych dni, póki są, póki nie zmienią się we wrześniowe dni – zapowiadające już jesień.

A jesień – to czas…. itd. … i tak bym mogła snuć, gadać, opowiadać…. ale nie będę więcej… w tej notce, oczywiście…. jeszcze będą następne…. choćby o gnomonie…

Gnomon. Jakie to dziwne, tajemnicze słowo…