Szczęście mężczyzn i szczęście kobiet

 

Od 4  kwietnia 2017 r. Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu, a właściwie jeden z jej działów, czyli Biblioteka Austriacka zaprasza na wystawę zatytułowaną

KALIOPE Austria
Kobiety w społeczeństwie, kulturze i nauce

Wystawa jest jednym z elementów programu Wiosny Austriackiej. Jak informuje opis tego kulturalnego przedsięwzięcia na stronie biblioteki, wystawa ta w porządku chronologicznym opowiada dzieje arystokratek, artystek, dam prowadzących salony, aktorek, reżyserek, kompozytorek, śpiewaczek, uczonych, działaczek politycznych, aktywistek walczących o prawa kobiet. Obejmuje okres od początku XIX wieku po teraźniejszość. Wątkiem przewijającym się przez całą ekspozycję jest emancypacja kobiet, ze wszystkimi swoimi zwycięstwami i porażkami. Emancypantki odnotowały wiele sukcesów od czasu wolnościowego zrywu w epoce biedermeieru aż po XXI wiek. Ale też widać wyraźnie, że równouprawnienie nie zostało jeszcze w pełni osiągnięte i że nadal jest sporo do zrobienia.

Byłam na wernisażu. Wystawę można oglądać do 12 maja 2017 r., w czytelni na pierwszym piętrze, stanowią ją tablice ze zdjęciami i informacjami na temat wyżej wymienionych kobiet. Podczas wernisażu studentki filologii germańskiej Opolskiego Uniwersytetu przedstawiły krótki program muzyczno-literacki w języku niemieckim. Wpadło mi w ucho powiedzenie, które szybko zanotowałam, żeby mi nie umknęło. Co wyglądało tak:

 

Przetłumaczyłam te słowa tak: Szczęście mężczyzn nazywa się: chcę. Szczęście kobiet nazywa się: on chce. Czasem jeszcze dzisiaj ten rodzaj szczęść męsko-damskich można zobaczyć. A ja bym zmieniła szczęście w pierwszym zdaniu na prawo, a szczęście w drugim zdaniu na obowiązek, tak też byłoby ładnie…

Das Glück des Mannes heisst: ich will. Das Glück des Weibes heisst: er will. – tak powinien brzmieć ten cytat. Ale zanim to wiedziałam, chciałam spytać wykonawczynie tego montażu poetyckiego, kto jest autorem tych słów, ale dziewczyny szybko zniknęły po wernisażu; jednak bibliotekarka z Biblioteki Austriackiej powiedziała mi, że to słowa Fryderyka Nietschego. Nie byłam przekonana, taki ze mnie niedowiarek, zastanawiałam się, gdzie by tu znaleźć te słowa, gdzieś mi się tam kręciły po głowie, aż tu nagle patrzę, czytam, nie wierzę… jest Fryderyk Nietsche! Cytat sam do mnie przyszedł, taki mały cudek. Czytam „Szanghajską kochankę” Zhou Wei Hui, książka, w której atmosferę można wpaść i się w niej zapaść, książka, której każdy rozdział ma motto, cytat albo dwa cytaty. Bardzo lubię takie „wstępy” do rozdziałów.

I właśnie jeden z rozdziałów miał za motto słowa Nietschego, choć są one tutaj nieco przeinaczone, bo brzmią tak: „Szczęście mężczyzny: zrobię. Szczęście kobiety: on zrobi. Nietsche”. Więc chińska pisarka wykorzystała w swojej powieści słowa europejskiego filozofa. Tylko czy jego słowa nie są nieco przeinaczone? W takiej formie raczej zupełnie zmieniają sens tych dwóch zdań. Z tym „robić” zamiast „chcieć”, wygląda mi to tak: mężczyzna jest dzielny, sprawczy, on robi, działa; a kobieta – jest głupia, mężczyzna za nią robi, jest leniwa, mężczyzna za nią robi, wyrachowana, mężczyzna za nią robi, niezdolna, mężczyzna za nią ….itd. To „robić” zamiast „chcieć” stawia kobietę i mężczyznę na zupełnie innych pozycjach względem siebie. Może ta zmiana jest skutkiem tłumaczeń, wielu tłumaczeń. Najpierw Nietsche został przetłumaczony z niemieckiego na chiński, potem książka z chińskiego, z języka w którym została napisana, na angielski, a potem z angielskiego przetłumaczono ją na język polski. Takie translatorskie koleje „Szanghajskiej kochanki” i cytatu z „Tako rzecze Zaratustra” Fryderyka Nietschego.