Wystawy obrazów

Nagromadziło się w jednym czasie sporo wystaw malarskich. To wystawy wakacyjne. Wystawa wakacyjna to wystawa prac twórców nieprofesjonalistów, osób bez wykształcenia wyższego artystycznego, zrzeszonych najczęściej po jakichś hobbystycznych grupach, klubach, i nie daj Bóg sekcjach. To że nieprofesjonalni nie znaczy wcale, że tworzą obrazy złe, banalne, brzydkie i w inny sposób negatywne. Ich pozycja jest określona w zasadzie tylko posiadaniem owego dyplomu wyższej uczelni.

Teraz w Opolu aż trzy wystawy twórców-amatorów. Tak jak na załączonych niżej plakatach-zaproszeniach. Oglądajmy wystawy, podziwiajmy obrazy i rysunki. To zawsze warto. Żeby odejść nieco od codzienności, realności i szarości codzienności!

Dwie wystawy fotografii w Opolu

Tak się dziwnie złożyło, że w podobnym czasie można oglądać w Opolu dwie wystawy fotograficzne, dwóch fotografików, ale poświęcone jednemu temu samemu obiektowi, czyli byłej fabryce włókienniczej „Frotex” w Prudniku. Jedna to wystawa fotografii Kamili Jamioł „Upadek” w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Minorytów, druga to wystawa fotografii Wojciecha Brzeszczaka „Obiekty” w Aneksie Galerii Sztuki Współczesnej.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie k-jamiol_baner_640x400-odwolane-640x400-1.jpg

Z przyczyn niezależnych od biblioteki  wernisaż wystawy fotografii Kamili Jamioł „Upadek” nie odbył się w zaplanowanym terminie, w  dniu 9 lutego 2022 r. Wystawa jest dostępna w Fotogalerii MBP i można ja oglądać do 28 lutego 2022.

Wystawa składa się z dwudziestu fotografii wykonanych na przełomie 2018 i 2019 roku na terenie nieistniejącego już zakładu przemysłu bawełnianego FROTEX. Zdjęcia prezentują upadek wielkiego imperium tekstylnego, ściany kryjące pozostałości po przedwojennym właścicielu oraz ślady pozostawione przez ludzi, którzy całe życie związani byli z zakładem. To wejście w przestrzeń, w której czas się zatrzymał, gdzie panuje głucha cisza. Autorka zdjęć pokazuje wszelkiego rodzaju przedmioty wykorzystywane w codziennej pracy – rzeczy pokryte kurzem, rdzą i wilgocią.

Kamila Jamioł pracuje w Prudnickim Ośrodku Kultury jako instruktor do spraw artystycznych. Autorka licznych fotografii, zwłaszcza fotoreporterskich związanych z Prudnikiem i okolicami. Uczestniczyła w polsko-czeskim „Plenerze fotograficznym” w 2018 roku. Była dziennikarką w „Gazecie Pogranicza”, gdzie ukazywały się jej cyklicznie artykuły na temat przedwojennego miasta, jego mieszkańców oraz właścicieli fabryk. Jej pasją jest nie tylko fotografia. Na swoim koncie ma wystawę grafiki (rysunek tuszem) – „Kobiety w aksamitnej czerni” – w której przedstawia kobiety w różnych sytuacjach i stanach emocjonalnych. To pierwsza indywidualna wystawa w Via Artistica. Wcześniej prezentowała swoją twórczość na zbiorowej ekspozycji „Przez Prudnik” w Muzeum Ziemi Prudnickiej.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie screenshot-2022-02-09-at-18-42-05-wojciech-brzeszczak-obiekty-frotex-2021.png

Wernisaż wystawy fotografii Wojciecha Brzeszczaka „Obiekty” odbył się 21.01.2022, a będzie ja można oglądać do 20.02.2022.

Autor wystawy tak opowiada o jej powstaniu: Kiedy zabierałem się do realizacji pomysłu, jaki towarzyszył mi od wielu lat nie zdawałem sobie sprawy, że wszystko stanie na głowie. Aby moje zamierzenie udało się musiałem mieć zgodę Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Prudniku. Dostałem taką zgodę, ale jednocześnie musiałem wykonać fotografie do dokumentacji inspektora. To skomplikowało pracę. Prudnicki „Frotex” znałem jedynie z zewnątrz. Nigdy nie byłem w fabryce, kiedy pracowała „pełną parą”. Pierwsza moja wizyta w tym zakładzie wiązała się z realizacją programu gospodarczego dla telewizji. Niestety obraz fabryki był przerażający. To wtedy powstała myśl aby wrócić i sfotografować umierające obiekty. Kilka miesięcy pracy i ponad tysiąc fotografii, z których z trudem wybrałem te – moim zdaniem – najlepsze do pokazania. Przygotowując zdjęcia zauważyłem, że kiedy zwiększałem nasycenie i kontrast zwykłe dokumentalne fotografie zmieniają się w plastyczne obrazy objawiając „piękną brzydotę”. Zaczęły pojawiać się kolory, których wcześniej nie widziałem. Wnętrza mają w sobie niezliczoną ilość barwnych odcieni i plam a zdjęcia stały się bardzo malownicze. Tak powstały „Obiekty”.

Wojciech Brzeszczak to fotograf czynny od 1977 roku. Zawodowo związany był z Politechniką Opolską oraz – jako operator – z wieloma stacjami telewizyjnymi. Był także wykładowcą fotografii w Państwowym Pomaturalnym Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy w Opolu.

Warto przytoczyć tez słowa komentarza kuratora wystawy:

Komentarz kuratora wystawy, artysty  – Andrzeja Sznejweisa 

Na pierwszy rzut oka obłażące z farby olejnej stare lamperie. Podkolorowane ślady upływu czasu na murach, belkach i posadzkach. Wyraźnie widoczne są też strefy użytkowania. O, tu była farbiarnia, tu biuro szefa działu, a na tych ogromnych fundamentach posadowiona była jakaś gigantyczna maszyna produkcyjna. I może trochę przez przekorę, a z pewnością wbrew sytuacji obserwujemy, że coraz więcej rodzi się w nas zachwytu nad tą unikalną możliwością zerknięcia za zasłonę upływającego czasu, a coraz mniej pozostaje bólu za utraconą świetnością lokalnej marki, za minioną młodością, za marzeniem o niezmiennym, zrozumiałym świecie. Zapewne mogłaby to być dobra dziennikarska robota. Rejestr zaniedbań, świadectwo złej woli kolejnych właścicieli, czy obraz rzeczywistości, którą pozostawił po sobie drapieżny kapitalizm sprzed lat. Jednak tak jak życie pomału zwycięża strukturę wyczerpanej ludzkiej idei wyrastając drobnymi roślinkami ze szpar i szczelin w monolicie betonu, pokrywając zielonym mchem ściany i podłogi opuszczonych fabrycznych hal, pyszniąc się niezliczonymi odcieniami rdzy na przemokniętych i rozpuszczających się resztkach industrialnej instalacji, tak i piękno. Z pozoru niedostrzegalne, lecz z czasem coraz bardziej obecne, uwodzicielskie, pojawia się niepostrzeżenie na scenie tego teatru umierania. W kształtach, w barwach, w magicznym świetle, które wpada do pustych wnętrz i w niezliczonych śladach ludzkiej pracy rodzi się sens. Ten najważniejszy. Ostateczny.

12 lutego 2022 o g. 16.00 można wziąć udział w spotkaniu „Była kiedyś fabryka…” O historii, kontekstach kulturowych i wyrobach Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Frotex” (dawniej S. Fränkel Tischzeug- & Leinwand-Fabrik) w Prudniku oraz o teraźniejszości tego miejsca. Oczywiście jeśli pandemia nie pokrzyżuje planów.

Zakłady Przemysłu Bawełnianego „Frotex”, dawniej S. Fränkel Tischzeug & Leinwand Fabrik to fabryka włókiennicza czynna w Prudniku od 1845 roku, w okresie niemieckim własność prywatna Samuela Fränkla, a później jego spadkobierców, którym w 1938 r. na mocy ustaw norymberskich odebrano majątek. Po zakończeniu II wojny światowej, kiedy Prudnik znalazł się w granicach Polski zakłady znacjonalizowano, a w 1965 r. nadano im nazwę Zakłady Przemysłu Bawełnianego „Frotex” im. Powstańców Śląskich. Po reformie ustrojowej zakłady objęto programem prywatyzacji, w 2010 roku prezes „Frotexu” złożył wniosek o upadłość, proces ostatecznej likwidacji fabryki zakończył się w lipcu 2014 r. W czasach Samuela Fränkla była to jedna z największych fabryk lnu na świecie, w okresie powojennym ZPB „Frotex” były znane przede wszystkim jako największy polski producent ręczników frotowych.

Salon Wiosenny 2021

Dzisiaj zapraszam na wernisaż Salonu Wiosennego 2021 w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu. To już w tę sobotę, 29 maja, o g. 18.00. 🙂

Po wernisażu, o g. 20.00, odbędą się salonowe rozmowy z jurorami w Galerii Pierwsze Piętro przy Związku Polskich Artystów Plastyków oddział w Opolu przy ul. Wojciecha. Bo ZPAP jest współorganizatorem tegorocznego Salonu i część obrazów będzie zaprezentowana w Galerii obok teatru, a część w Galerii należącej do Związku. 🙂

Zapraszam na wernisaż, a potem także na samą wystawę, tym bardziej, że i moje trzy prace zakwalifikowały się i będą na tej wystawie prezentowane. 🙂

Co czuję? Oczywiście – szczęście, radość, wdzięczność i takie tam… tym podobne pozytywne, sympatyczne i lekkość dające duszy uczucia…

Weekend w Krasiejowie

Znalazłam pamiątkę z ubiegłego roku z wycieczki do Krasiejowa! W ubiegłym roku tam byłam, dawno. Ale wspomnienia zostały. I ulotka.

Czytając tę ulotkę myślę sobie, że do Krasiejowa jest blisko z każdego punktu – no, może nie na Ziemi – ale z każdego punktu w Europie! Bo na przykład z Berlina zaledwie 400 km z hakiem, to przecież odległość wcale nie taka zabójcza!

A najbliżej z Opola, oczywiście! Więc trzeba się tam wybrać. Można pochodzić, bo tereny rozległe, nawet jeśli nie jesteśmy wielkimi fanami wszelkiej maści dinozaurów, to spacer jest wspaniały. Z dodatkowych atrakcji to polecam kino. Bo kino to nie tylko oglądanie filmu, ale też bardzo fizyczne, cielesne odczuwanie tego, jak to bywało… Więc jak trzęsienie ziemi, to trzęsienie ziemi… A jak pada deszcz, to pada deszcz… Fajna zabawa. Niespodzianka.

Jak zrobimy sobie to, co na ulotce, czyli „rodzinne miejsce dobrej przygody”, to trzeba na nią przeznaczyć, myślę, że parę stówek, ale raz na kilka …lat, bo za często to się tam raczej nie jeździ, można sobie pozwolić na taki wypad.

Wiedza i rozrywka w jednym miejscu to dobry zestaw.

smart

Podwodne Opolskie – fotografie Krzysztofa Spałka

Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu oraz FotoKlub Opole zapraszają na wystawę fotograficzną

Krzysztofa Spałka

„Podwodne Opolskie”

Dworzec PKP Opole Główne (ekspozycja do 5.01.2020)

„Podwodne Opolskie” to jedna z pierwszych tego typu wystaw fotograficznych w Polsce, przedstawiająca piękno podwodnej przyrody. Ukazuje, praktycznie nieznany świat flory i fauny, w tym rzadkie i ginące gatunki roślin oraz siedliska przyrodnicze w Europie. Zdjęcia wykonano w różnego typu akwenach, w tym źródłach krasowych, stawach hodowlanych, zalanych wodą, nieczynnych piaskowniach i kamieniołomach oraz rzekach na Śląsku Opolskim.

Autor fotografii – dr Krzysztof Spałek, był pracownikiem naukowo-dydaktycznym w Instytucie Biologii Uniwersytetu Opolskiego, autorem licznych publikacji naukowych w czasopismach krajowych i zagranicznych, współredaktorem pierwszej w Polsce regionalnej Czerwonej księgi roślin województwa opolskiego, a także odkrywcą nowych dla Polski wodnych zbiorowisk roślinnych.

Był fotografem przyrody, publicystą, regionalistą, odkrywcą stanowiska paleontologicznego w Krasiejowie, które należy do największych i najciekawszych na świecie.

Dr Krzysztof Spałek zmarł 10 grudnia 2019 r.

Szkoda, że nie ma Go wśród nas.

Nie mogę powiedzieć, że Go znałam, ale miałam przyjemność korzystać z Jego ogromnej wiedzy i słuchać Jego fascynujących opowiadań o drzewach i innych roślinach podczas wycieczki do wspaniałego parku dendrologicznego w Lipnie pod Niemodlinem. Krzysztof Spałek o każdym drzewie tego arboretum opowiadał w taki sposób, jakby to była opowieść z innego świata, wyjaśniał, tłumaczył, np. mówił o gatunkach roślin ekspansywnych, obcych, agresywnych, mówił też o historii tego parku i jego twórcach i właścicielach, czyli rodzinie Praschmów. Była to fascynująca wycieczka. Na końcu bardzo Mu dziękowaliśmy, a On na to, że to On nam dziękuje. Nam? Za co? A On, że my słuchamy, jesteśmy zainteresowani, zadajemy pytania, chcemy wiedzieć. Bo kiedy On te same rzeczy opowiada studentom, to oni, hmmm, jakoś tak niespecjalnie są tego ciekawi…

plakat_podwodne-page-001

Kuratorskie oprowadzenie po wystawie będzie miał prof. dr hab. Arkadiusz Nowak. Jest on pracownikiem w Instytucie Biologii, profesorem nadzwyczajnym UO. To też bardzo ciekawa postać, choćby ze względu na zagadnienia naukowe, którymi się zajmuje. Prof. Arkadiusz Nowak w swojej pracy naukowej skupia się na m.in. na ochronie przyrody i bioróżnorodności, florze siedlisk antropogenicznych czy ekologii chwastów segetalnych. Przede wszystkim zauważono jednak jego prace dotyczące klasyfikacji roślinności Środkowej Azji i pól ryżowych świata oraz doceniono jako recenzenta.

Prof. Nowak został uhonorowany Medalem Polskiego Towarzystwa Botanicznego im. prof. Władysława Szafera za wybitne osiągnięcia naukowe, a w szczególności za wkład w poznanie roślinności Tadżykistanu. Brał udział w wielu grantach i projektach badawczych, a swoje badania prowadził m.in. w Kirgistanie, Uzbekistanie, Rosji, Kazachstanie, Gruzji, Nepalu, Tajlandii, Kambodży, Malezji, Indonezji, Argentynie, Brazylii czy w Chinach.

Prywatnie lubi trekking wysokogórski, muzykę klasyczną, sztukę ludową, fotografię i historię.

„Phytocoenologia” wydawana jest od 1973 roku i należy dziś do najważniejszych czasopism naukowych zajmujących się ekologią roślinności. Biolog z UO będzie jedynym Polakiem zasiadającym w jego radzie redakcyjnej. Składa się ona z ponad 40 botaników z 25 państw.

To trzeba zobaczyć, i trzeba się śpieszyć, bo wernisaż jest 3. stycznia 2020 r., ale wystawa trwa jedynie do 5. stycznia 2020 r. jak informuje Biblioteka Wojewódzka, czyli bardzo krótko.

Ps. Trzeba sprawdzić daty, na zaproszeniu jest 3.01, na plakacie 5.01, w informacji – do 5.01, trochę to pokręcone.

 

Wystawa „Pociąg do malarstwa”

„Pociąg do malarstwa” – ciągle zapraszam na tę wystawę. Tym bardziej, że to już tylko dwa dni zostały do jej końca. W poniedziałek, 1. kwietnia 2019 r., obrazy zostaną ściągnięte ze ścian wielkiej świetlicy dworca głównego PKP w Opolu. I tych wielu, wielu obrazów, które składają się na tę bardzo interesującą, imponującą i piękną w swej różnorodności wystawę – już nigdy, nigdy nie będzie można obejrzeć!

Pamiętajcie: nigdy!!!

W takim miejscu, w takiej atmosferze, w takim zestawie.

Więc żeby coś zostało ku pamięci, kilka, zaledwie kilka zdjęć z pracami pokazanymi na wystawie. Trzy ostatnie zdjęcia to moje dwie prace. Nie zwracajcie uwagi na odbicia światła; to albo wysokie okna tego wielkiego pomieszczenia albo jego lampy.

20190311_171516

20190311_170944

20190311_171054

20190311_171122

20190311_171500

20190311_121034

20190311_121045

20190311_121050

Zaproszenie na wernisaż

Zapraszam na otwarcie wystawy grupy malarskiej, która mnie przygarnęła. Nazywa się „Akwarele”, bo właśnie ta technika jest przodująca, jeśli mogę użyć takiego określenia, kojarzącego mi się z socrealizmem i przodownictwem pracy… Ale inne sposoby plastycznego się wyrażania też tam można spotkać. No i dzięki temu przygarnięciu, ja też mogę pokazać moja pracę.

Wernisaż – terminy, daty, miejsca – jak na plakacie.

I jak napisałam przy zaproszeniu na facebooku:

Przybywajcie, którzy chcecie nasycić oczy

pięknymi obrazami

 

wernisaż

Wystawa trwa

Wystawa akwarel trwa!

Przede wszystkim akwarel, bo są też obrazy zrobione innymi technikami.

Na pierwszym piętrze Biblioteki Pedagogicznej rozgościły się niebywałe kolory i dziesiątki spojrzeń na otaczającą nas rzeczywistość, dziesiątki sposobów widzenia świata wokół i jego malarskiego odczytywania. Kwiaty, pejzaże, portrety ludzi, zwierząt i miast. Dużo wyobraźni. Z jednej strony osób, które malują, z drugiej tych, którzy oglądają.

Trzeba podejść przy okazji – albo specjalnie! czemu nie?! – i obejrzeć, przechadzając się długim korytarzem kilka razy w tę, kilka razy w tamtą stronę.

Zaproszenie wciąż aktualne! 🙂

aa

DSC_0385

Ps. Te trzy malutkie obrazki z kwiatami to moje dziełka 🙂