Biurko Alberta Einsteina

Takie zdjęcie znalazłam i zaczęłam trochę drążyć…

I na stronie Radia ZET znalazłam i przytaczam fragmenty bardzo fajnego artykułu Moniki Piorun, zatytułowanego: „Masz bałagan na biurku, przeklinasz i późno chodzisz spać? To oznaka wysokiego IQ”.

Autorka pisze o retorycznym pytaniu Alberta Einsteina „Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, to czego oznaką jest puste biurko?”. I co się okazuje?

Otóż „badania naukowe potwierdzają, że najbardziej błyskotliwe i kreatywne umysły lepiej funkcjonują w twórczym chaosie, nie wahają się kląć jak szewc i często zarywają noce.”

Bardzo się ucieszyłam, bo stany: pracować w chaosie, kląć jak szewc i zarywać noc nie są mi obce… Ale teraz już nie muszę mieć wyrzutów sumienia, że coś robię nie tak!

I co się okazuje – czytamy dalej: „Ponadprzeciętnie inteligentni ludzie doskonale odnajdują się we wszelkim rozgardiaszu – zarówno jeśli chodzi o porządek w miejscu pracy, jak i porządek słowny oraz specyficzne słownictwo. Potrafią soczyście zakląć, nie stronią od ordynarnych wyrażeń, a na dodatek nie chodzą spać o standardowych porach. Dowody naukowe wskazują, że takie nietypowe zachowania mogą sprzyjać większej kreatywności, która jest niezbędna do tego, by rozwiązywać najbardziej wyrafinowane wyzwania umysłowe. Opublikowane na łamach „Psychology Science” wyniki badań specjalistów z Uniwersytetu Minnesoty potwierdzają, że pozorny chaos – wbrew pozorom – może stymulować twórcze myślenie i sprzyjać wpadaniu na nowe pomysły.”

Mało tego – co więcej: „Zespół psychologów pod kierunkiem Kathleen Vohs udowodnił, że przebywanie w schludnym i uporządkowanym otoczeniu powoduje, że ludzie zwykle robią to, co się od nich oczekuje. Kiedy zaś mogą pozwolić sobie na więcej luzu, mają bałagan na biurku lub tysiące pootwieranych okien lub plików na komputerze – są w stanie wpaść na ciekawsze i mniej standardowe rozwiązania. Twórczy nieład sprzyja więc kreatywności, która najbardziej jest przydatna m.in. naukowcom łamiącym utarte schematy myślenia, osobom uprawiającym wolne, artystyczne zawody, wynalazcom, konstruktorom i wszelkiej maści intelektualistom. Ich umysł jest w stanie szybko łączyć ze sobą różne fakty, a pozorny nieład dostarcza im więcej bodźców do rozważań i tworzenia nowych ciągów logicznych.”

No to teraz jestem o siebie spokojna! I mogę powiedzieć, że ze mną wszystko w porządku…

Ale przytoczę jeszcze kilka fragmentów wypowiedzi internautów na jakimś forum z cytatami o tym zdaniu Einsteina.

Ktoś mówi tak: „…wbrew temu, co chcieliby niektórzy samo stwierdzenie, że ktoś ma puste biurko nie oznacza, że jest głupszy, czy mniej wybitny, po prostu jest bardziej porządny…”

Ktoś mówi tak: „Wspaniałe! Na przekór pedantom i niewolnikom przedmiotów martwych, by pomyśleli nad sobą i żyli praktyczniej, a nie ulegali abstrakcjom, co gorsza próbowali zainteresować tym innych. Ktoś mi kiedyś powiedział „od porządku wszystko się zaczyna”, a ja zapytałem tego pedantycznego nieudacznika: „a co, jeśli na porządku się kończy?” Niesprecyzowane „puste” powoduje że nie ma na nie odpowiedzi. Genialne.

Ktoś napisał tak: „A ja to pokażę rodzicom!”

I z tą ostatnią wypowiedzią identyfikuję się najbardziej! Bo można na sprawę popatrzeć w ten sposób, że wielkość bałaganu na biurku jest wprost proporcjonalna do zalet jego właściciela! No to ja też pokażę to mamie – niech patrząc na moje biurko (na którym często, jak to się mówi, tylko dziada i baby brak!), zobaczy też, jakiego ma geniusza w domu! 🙂

A tu biurko samego Alberta Einsteina na Uniwersytecie Princeton w New Jersey w 1953 r. (to zdjęcie też ze strony Radia ZET z artykułem)

Cytat na niedzielę…

 

…a także na kilka innych dni 🙂

„…niezależność. Chyba nie ma czegoś takiego. Jest tylko samotność.” Spodobał mi się ten cytat, wyjęty z książki „Emplarium”, choć jej nie czytałam.

To znowu efekt pobłądzenia na niezbadanych, nieprzebytych, krętych i ponętnych ścieżkach internetu… Cytat z książki, o której tyle superlatyw, że aż chce się czytać i aż nie chce się wierzyć! Więc chyba trzeba przeczytać, żeby się przekonać. Może… Kiedyś… Może kiedyś…

Cytaty, cytaty

Te cytaty pochodzą z książki Jodi Picoult, „Bez mojej zgody”, tej, o której wcześniej już pisałam. Te poniżej spodobały mi się najbardziej.

◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊

W pralniach samoobsługowych podoba mi się jeszcze jedna rzecz: przyciągają samotnych ludzi jak magnes. (…) Wystarczy, że w pralni samoobsługowej zbierze się dziesięć osób i już są szanse, że nie będzie się tym, kto w życiu ma najgorzej.

◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊

Najskuteczniej zabija to, czego nie można zobaczyć.

◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊

Coś wam powiem: każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostaje samotny nie dlatego, że lubi, ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi.

◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊

Widzicie, to jest tak: dopóki człowiek chce się trzymać gorzkich wspomnień o tych, którzy odeszli, dopóty będą go one ranić.

◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊  ◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊

Mądre, prawda?