Pocztówka z bajki

„Pocztówka z bajki” to tytuł mojego pierwszego tomu wierszy, wydanego w 1997 r. w Opolu, w Wydawnictwie Sowa, obecnie już nieistniejącym. Tyle lat minęło, że trudno nie powiedzieć, że trudno w to uwierzyć… Lubię ten tomik.

Dziś przypominam wiersz „Pożegnanie” z tego tomu, który jest wierszem zamykającym książkę, a jednocześnie tytułowym, bo jego fragment stał się tytułem całego zbioru.

Nowa „Pocztówka z bajki”

 

No to się chwalę!… Już w najbliższych dniach ukaże się „Pocztówka z bajki”. To wydanie drugie, pierwsze – a był to mój debiut książkowy – ukazało się w 1997 r. Tym razem książka będzie w dwóch wersjach, czyli nie tylko papierowej, ale i elektronicznej, w formie e-booka. Jest to dla mnie trochę niespodzianka, trochę wyzwanie, trochę zdziwienie, radość, zaskoczenie. Wszystko po trosze. Dla mnie samej. Ale w gruncie rzeczy jest to bardzo przyjemne uczucie.

Zmiany w tym wydaniu są niewielkie – to jeden „zmodyfikowany” wiersz, ten o goździkach, pamiętacie być może. Zupełnie inna jest też okładka, do której tym razem wykorzystałam zdjęcie mojej własnej produkcji, zrobione kilka lat temu, a zatytułowane „Słoneczne popołudnie”, bo też przedstawiające właśnie słoneczne popołudnie, kiedy to któregoś ciepłego popołudnia deszcz mieszał się ze słońcem albo odwrotnie i dawały takie deszczowo-słoneczne refleksy na szybie.

Myślę sobie, że pocztówka z bajki to kartka z jakiegoś sympatycznego miejsca – jak na bajkę przystało, z miejsca przyjaznego, bajkowo-bajeczno-magicznego, a tymczasem …jakoś nie bardzo. Kiedy przygotowywałam teksty do tego wydania, zauważyłam, że podmiotki liryczne tego tomiku bywają w miejscach wcale nie aż tak bajkowych. Od razu wyjaśniam, co to za podmiotki – skoro podmiot liryczny to on, to znaczy, że ona to musi być podmiotka liryczna… oj, wymyślam-cuduję i już przestaję, ale bohaterkami tych wierszy są kobiety, dziewczyny, „one”, trudno więc pisać „podmiot liryczny”. A miejsce, w których im się zdarza być, to raczej nie bajka, tylko anty-bajka, a żeby nie aż tak, to chociaż a-bajka, czyli nie-bajka… Bo tam w tej książeczce „topnieją płatki marzeń”, „boli serce od niepogłaskania”, „oddechu coraz mniej” i „pozornie beztrosko gwiżdże czajnik”. Ale tam też „boli cały świat ze szczęścia”, tam „podróż ma do gwiazd”, „miłość jest wesoła jak jaskółka”, a „świat jest ziarenkiem kosmosu”… Żeby nie było aż tak tragicznie!

Tym sposobem zrobiłam coś w rodzaju skrótu treści tomiku, choć mam nadzieję, że przy „normalnym” czytaniu będzie można znaleźć tam o wiele, wiele więcej.

A jak książka już się realnie (a także wirtualnie) ukaże, dam znać i napiszę więcej…

Pocztówka 2