Thriller romantyczny albo coś do poczytania

Potrzebowałam takiej książki do odetchnięcia, do zatopienia, do zapomnienia, do oderwania się. Odetchnięcie, zatopienie, zapomnienie, a także oderwanie z pewnością mógł spełnić „nowy bestseller gwiazdy romantycznych thrillerów”. Tym razem padło na książkę Beverly Barton, „jednej z największych gwiazd współczesnych romantycznych thrillerów z list bestsellerów >The New York Times<”. Książki przez nią napisane to „emocjonujące powieści, łączące współczesny romans z sensacyjną intrygą, napięciem i suspensem, zajmują wysokie miejsca na listach bestsellerów >The New York Times< i >USA Today<”.

Trzeba też wspomnieć, że „Beyerly Barton jest laureatką kilkunastu nagród, w tym najbardziej prestiżowych: Romantic Times Career Achieyement Award, National Readers Choice Award, GRW Maggie Award oraz Laurel Wreath”. I to powinno zapewnić pasjonującą lekturę.

Sięgnęłam więc po „Grzech niewiedzy”. Na początku ciężko było, nie mogłam połapać się w bohaterach i relacjach między bohaterami, gubiłam się trochę w czasie dziania się niektórych sytuacji, a od nich, tych sytuacji, zależne były te relacje. Albo odwrotnie. W każdym razie pierwsze strony był dla mnie gąszczem, przez który trzeba było przekopać się, co chwilę wracając do stron poprzednich, żeby wszystko pokojarzyć i poukładać. Potem już było lepiej, ciekawiej, bardziej wartko i wciągająco.

Główna bohaterka jest Jolie Royale, która „wraca do rodzinnego miasteczka w Missisipi na pogrzeb ojca. Nie była tu od lat. To, co przeżyła, było zbyt straszne. Powrót oznacza spotkanie twarzą w twarz z miłością, o której nie zapomniała, zbrodnią, o której usiłuje zapomnieć, i mordercą, który pamięta o niej…” Oprócz tego wraca też do kilku innych osób z dawnego życia, które rzuca cienie nawet na teraźniejszość. Bo niektórym osobom z tej książki, nawet dzisiaj wydaje się trudne do uwierzenia, czy raczej do zaakceptowania, że przyjaźnią się dwie lekarki – jedna biała, druga czarna!

„Grzech niewiedzy” to nie tylko „wstrząsająca zbrodnia, ognista namiętność i misternie tkana sensacyjna intryga w ekscytującej powieści”, to chyba też książka o rasistowskiej Ameryce, nie tylko tej dawnej, ale trochę też tej współczesnej.

W sumie mogę powiedzieć, że udało nam się – i książce, i mnie. Bo odetchnęłam, zatopiłam, zapomniałam i oderwałam się od rzeczywistości. Mogłam czytać i podziwiać pisarskie umiejętności pani Beverly Barton, i jest chyba najważniejsze.

Ps. Wszystko, co jest w cudzysłowach, to cytaty z czwartej strony okładki książki, czyli informacje od wydawcy o autorce i książce. Nota bene czwarta strona okładki różnych książek bywa sama w sobie fascynującą lekturą.