Uleganie reklamie

Nie ulega wątpliwości, że ulegamy reklamie. Szczególnie wtedy, gdy reklama jest taka ładna…

Więc uległam takim pięknym różanym różom i kupiłam…

Choć nie było potrzeby ani konieczności. Ale czasem trzeba zrobić sobie małą niepotrzebną przyjemność, czasem złamać jakąś zasadę albo kupić coś niekoniecznego i zbędnego. Zrobić coś inaczej niż zwykle. Ulec nieoczekiwanej pokusie. Więc uległam świadomie, wiedząc, że ulegam. I to już nie aż taki grzech 🙂

Z takim grzeszkiem przychodzimy potem do domu i patrzymy na niego i się cieszymy, że mamy taką ładną rzecz! Patrzcie ze mną!

Dziewczyna spod choinki

Tak mnie jakoś zachwyciła ta dziewczyna z reklamy. Jest w choinkowym wianku na głowie, więc jest dziewczyną bożonarodzeniową, choinkową, prezentową. W takiej dekoracji niesie z sobą dobre życzenia, pamięć o kimś, no i ma w sobie niespodziankę i radość z prezentu, ze znajdywania go pod choinką właśnie. I dalej idąc – radość z przebywania razem – co jest niezaprzeczalną cudowną cechą Świąt Bożego Narodzenia – z bycia z bliskim osobami, tymi, które obdarowują i tymi, które są obdarowane.

W dodatku dziewczyna spod choinki pojawiła mi się w dwóch odsłonach – najpierw jako reklama jakiegoś supermarketu typu Lidl, Tesco  czy Netto, nie pamiętam, a potem jako reklama jakiegoś eliksiru młodości w „Wysokich Obcasach”. Na tej pierwszej reklamie dziwi się, że wszystko, oczywiście, takie tanie; na tej drugiej jest zachwycona działaniem tego eliksiru. Dziewczyna ładna, ozdoba na jej głowie ładna, naszyjnik na jej szyi ładny, cała kompozycja i koncepcja ładna. No to się i zachwyciłam!