Jak czepiam się słówek

Niedawno kupiłam mleczko nawilżające dla dzieci, aksamitne, jak nazwa na opakowaniu wskazuje. I uwagę moją przyciągnęło dalsze opisywanie zalet tego mleczka. Otóż mleczko to „długotrwale nawilża i łagodzi skórę”. Oczywiście, zaraz we mnie coś zadzwoniło, jakiś alarmik się włączył – coś mi zgrzytnęło, coś zachrobotało nieprzyjemnie. I już wiem co – sformułowanie „łagodzi skórę”. To nieprawidłowe, nieuzasadnione połączenie. Skórę można nawilżyć, owszem, ale skóry na pewno nie można łagodzić, choć można łagodzić np. podrażnienia skóry; i to już brzmi inaczej.

Zaczęłam więc szukać różnych powiązań słownych z „łagodzeniem”. I nawymyślałam, że łagodzić można objawy lub skutki czegoś, np. objawy przeziębienia albo skutki choroby, łagodzić można konflikty, napięcia, ból. Ale nie skórę. skórę można np. …głaskać. Ale tu już chodzi o coś innego.

Łagodzić można też obyczaje, a robić to może muzyka. I tu chcę nawiązać do bardzo popularnego powiedzenia, że muzyka łagodzi obyczaje. Wyjaśnienie, pochodzenie tego zwrotu można znaleźć w książce „Skrzydlate słowa” H. Markiewicza i A. Romanowskiego. „Muzyka łagodzi obyczaje” to tytuł felietonów Jerzego Waldorffa, krytyka muzycznego, publikowanych swego czasu w tygodniku „Polityka”. Waldorff nawiązał tym tytułem do dzieła „Polityka” Arystotelesa, który tam napisał: „Muzyka wpływa na uszlachetnienie obyczajów” (w tłumaczeniu L. Piotrowicza).

To przysłowie przypomniało mi hasło, które wisiało na ścianie w klasie, kiedy chodziłam do szkoły podstawowej. Odnalazłam je, oczywiście w internecie, najpierw – jak myśli wiele osób – jako słowa Goethego, ale potem okazało się, że ten tekst napisał Johann Gottfried Seume, i fragment pochodzi z jego wiersza z 1804 r. czy też może bardziej jest przeróbka jednej zwrotki z tego wiersza. Brzmi to tak:

“Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź, tam dobre serce mają.

Źli ludzie, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają…”

„Wo man singt, da laß’ dich ruhig nieder,
böse Menschen haben keine Lieder.“

A wracając do łagodzenia obyczajów przez muzykę, przy której człowiek łagodnieje, uspokaja się, wycisza złe emocje, i szlachetnieje – to trochę różnie z tym  łagodzeniem bywa w dzisiejszych czasach. Niekiedy to nawet można powiedzieć, że chyba jest już to powiedzenie nieaktualne. Kiedyś nie było takich „odmian” muzyki jak dziś. Przecież kiedyś, jakieś kilkadziesiąt lat temu, nikomu nawet nie śniło się, że ktoś będzie grał szalonego rocka z jego najcięższymi odmianami i darł przy tym gardło na tzw. cały regulator.. No i hip hop… Dziwne rytmy, dziwne słowa… Z punktu widzenia oczywiście owej łagodzącej obyczaje muzyki.

A w jakimś internetowym słowniku, może synonimów, nie pamiętam, znalazłam aż 7 grup znaczeniowych słowa łagodzić. Może się wydawać, że niektóre się powtarzają, ale nie, gdy dobrze się przyjrzeć, są między nimi może subtelne, ale jednak dość znaczące różnice. Zobaczcie.

Grupa 1: amortyzować, osłabiać, tłumić, zmniejszać

Grupa 2: godzić, mitygować, moderować, przywoływać do porządku, uspokajać, uświadamiać

Grupa 3: koić, minimalizować, osłabiać, redukować, uśmierzać, zagłuszać, zmniejszać

Grupa 4: łagodnieć, miękczyć, mięknąć

Grupa 5: mięknąć, zmiękczać

Grupa 6: powściągać, temperować, uspokajać

Grupa 7: uspokajać, wyciszać

A teraz łagodźmy w naszym życiu co tylko się da 🙂

I jeszcze mały ps. A właściwie dwa. Po pierwsze widnieje też na opakowaniu tego mleczka słowo „BABY”. Oczywiście, to nie „baby”, tylko „bejbi” – dziecko po angielsku brzmi lepiej niż po polsku… takie zaśmiecanie języka. A po drugie, czy zwróciliście uwagę, że literki „B” w tym słowie wyglądają jak przewrócone serduszka? Jakby leżały na boku? I to już jest sympatyczniejsze.  Nie lubię  zaśmiecania (niepotrzebnego) języka polskiego, a serduszka lubię .