Narodziny Wellness

Z pracami plastycznymi Beaty Krampikowski zetknęłam się po raz pierwszy w 2016 r., kiedy byłam w Niemczech. Przeczytałam o niej artykuł w jakimś czasopiśmie zatytułowany jak jedna z jej prac  „Die Geburt der Wellness” – „Narodziny Wellness”. Oczywiście że praca Beaty Krampikowski nawiązuje do „Narodzin Wenus” Boticellego – i tytułem i treścią, a także kompozycją pracy. Ale jest opowieścią współczesną.

Artykuł zaczyna się zresztą od pytania: Kim jest Wellness? Jest boską antyczną postacią czy też reklamową ikoną przemysłu kosmetycznego? Trzeba sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Beata Krampikowski urodziła się w Polsce, ukończyła Liceum Plastyczne w Gdyni, a potem studiowała  projektowanie graficzne w Parsons School of Design w Nowym Jorku. W 1985 r. przeprowadziła się do Niemiec, gdzie rozpoczęła pracę jako niezależny grafik i ilustrator, jako niezależny artysta.

Świetne są jej prace, działają na wyobraźnię, opowiadają historie przedstawianych postaci i sytuacji, są kolorowe, a przede wszystkim uderza ich przestrzenność. Sama autorka swoją twórczość zalicza do „malarstwa rzeźbiarskiego”. Jej materiałem jest papier-mache, jej pierwszym narzędziem są dłonie, początkowo wszystko pozostaje białe i kartonowoszare, później wchodzą pędzle i farby akrylowe. Jej trójwymiarowe prace niemal nieuchronnie prowadzą widza do tworzenia w głowie własnych historii.

Na swojej stronie przedstawia swoją twórczość. Jedna z prac to „Leda ma dobre wieści”. Pracę tę, jak i inne można opisać w ten sposób: Praca składa się z pudełka ze sklejki zawierającego obiekty/figurki z papieru-mache, pomalowanego farbami akrylowymi i na koniec zabezpieczonego werniksem. Przód pudełka pokryty jest szkłem akrylowym. Za dwojgiem drzwi, wewnątrz pudełka, znajduje się światło. Dostępne jest zawieszenie.

Piękna jest, pełna smutku i zamyślenia, trójwymiarowa praca pod tytułem „Godziny pełne czasu”.

Na stronie artystki można obejrzeć więcej: https://plastische-malerei.jimdo.com/galerie/.