Róża jest różą. Czy tylko?

Sto lat temu napisałam taki czterowiersz o róży: ja jestem tą różą, którą mi darujesz, jestem ..coś tam, coś tam … jak ona, i jak ona kłuję. I gdzieś mi się to kolebało po głowie, kilkadziesiąt lat, no tak, jakieś kilkanaście, kilkadziesiąt lat. A teraz nagle, skądś ten wierszyk-czterowierszyk przyleciał do mnie, przyfrunął, wychynął z zakamarków pamięci.  I zrobiłam z tego ten wiersz, który niżej, z myślą też, że byłby on całkiem fajną, ciekawą ilustracją do jednego z moich kolorowych kolażyków. Jako że bawię się od czasu do czasu w robienie kolaży 🙂

Róża

Ja jestem tą różą,
którą mi kupiłeś.
Delikatność mam w płatkach,
ale w kolcach – siłę.
 
Ja jestem tą różą,
którą mi darujesz.
Widzisz – płonę jak ona
I jak ona – kłuję.
 
Ja jestem tą różą,
która mi została.
Wielka w niej obietnica.
Miłość twa – za mała.
 

 A potem przypomniały mi się słowa Gertrudy Stein: „rose is a rose, is a rose, is a rose”, czyli „róża jest różą, jest różą, jest różą”, czyli że rzeczy są rzeczami, że należy je interpretować, widzieć takimi, jakie są.

Ale czy na pewno? Czy róża jest rzeczywiście tylko różą? Niczym więcej? W moim wierszu liryczne „ja”, kobieta, jest różą, a róża jest nią… Bohaterka wiersza przejmuje cechy róży: jest piękna, tajemnicza, delikatna, silna, namiętna i wręcz agresywna, bo kłująca.

Róża przekroczyła czy wykroczyła poza granice, wyznaczone jej przez naturę, stała się czymś więcej niż tylko kwiatem, krzewem, rośliną. Stała się symbolem, obiektem symbolicznym, przez co znalazła „zastosowanie” (brr, co za określenie!) w wielu legendach, mitach, opowieściach, powiedzeniach, przysłowiach, baśniach, pieśniach i piosenkach, w sztuce i – wreszcie – w poezji!

Nie wiem, czy znalazłby się poeta, który by gdzieś w swojej twórczości nie „potknął się” o różę.  Może by się i znalazł, ale większość o róży pisała. Róża w poezji jest jednym z symboli nieśmiertelnych, do których zaliczyłabym np. księżyc, lustro czy kamień, dlatego i ona miała złe i dobre okresy, w tych złych bywała wyszydzana jako symbol wyeksploatowany, „oklepany”, by można było coś świeżego z nim czy dzięki niemu stworzyć. Ale królowa kwiatów trwa, ma się dobrze mimo wszystko i ciągle zachwyca, w ogrodach, w bukietach, w poezjach.

O róży i różach można wiele w wielu miejscach znaleźć, a jeszcze więcej – książki i tomy można napisać, a ja znalazłam i polecam, polecam świetny artykuł Alicji Nowakowskiej, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, w którym znajdziemy o róży niemal wszystko, przekrojowo; ten artykuł daje nam wiedzę o tym, jak wiele ról i znaczeń przypisujemy tej królowej kwiatów, a jednocześnie jest początkiem – przynajmniej dla mnie – do dalszych poszukiwań róży w twórczości wielu poetów czy pisarzy. Ja pozwolę sobie zacytować dwa fragmenty artykułu A. Nowakowskiej, który w całości można przeczytać na stronie pani profesor: http://www.ifp.uni.wroc.pl/pracownik/alicja-nowakowska

To są fragmenty mówiące o tym, co pisałam wcześniej, o symbolice i losach róży w poezji.

„Symbolika róży jest bardzo rozbudowana, choć niekiedy nawet w obrębie jednej kultury skupia w sobie treści przeciwstawne. Róża jest na przykład symbolem wieczności i przemijania, śmierci i zmartwychwstania, niezniszczalności i kruchości życia, cnoty i rozpusty, miłości duchowej i miłości seksualnej, uduchowienia i próżności, doskonałości, piękna, radości, a także związku mistycznego, mistycznego koła, Graala, duszy, modlitwy, tajemnicy.”

„Powojenna poezja polska również wykorzystuje motyw róży. Wystarczy przywołać tu znane, a bardzo się różniące teksty Tadeusza Różewicza („Róża”) i Zbigniewa Herberta („O róży”). Jednak jej pozycja królowej kwiatów jest mocno nadwerężona. Jak zauważa współczesna badaczka, generalną tendencją poezji współczesnej jest nieskrywana niechęć poetów do róży. Ewa Nawrocka wyodrębnia trzy jej postaci: 1. róża rugowana jest z pejzażu poetyckiego, zastępowana przez inne kwiaty, zioła, chwasty; 2. róża ujmowana w znaczeniach alegorycznych czy symbolicznych […] staje się przedmiotem gwałtownego ataku, odtrącenia, spostponowania; 3. dokonuje się przewartościowanie znaczeniowe róży przez wprowadzenie słowa róża jako składnika metafory w zaskakujące, szokujące i niebotaniczne konteksty. Jednak mimo tych zmasowanych ataków róża jak pisze E. Nawrocka zostaje ocalona. Jako metafora poezji, sztuki całkowicie autonomicznej, kreacyjnej, niemimetycznej. Tak ujmuje ją Jarosław Marek Rymkiewicz w sonecie „Na różę”:

Wszystko jest różą gdy nic nie jest różą
Na nic me słowa niech niczemu służą.”

 

P.S. A pamiętacie album „Róża” Maanam i Kory? Albo śpiewany też przez Korę wiersz Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy się nie zdarza”? Tam też jest o róży…

 

Źródło zdjęcia: http://kora.org.pl/blog/dyskografia-maanam/maanam-%E2%80%93-roza/

Cytuję za: A. Nowakowska, Róża w języku i kulturze, [w:] A. Dąbrowska, I. Kamińska-Szmaj [red.], Świat roślin w języku i kulturze, [Język a Kultura 16], Wrocław 2001, 17-25; http://www.ifp.uni.wroc.pl/pracownik/alicja-nowakowska