Listopad to późnojesienny miesiąc. Mniej kolorów, więcej szarości. A smutności to od bieli do czerni. I niebo częściej kładzie się na ziemi, bo w listopadzie częściej na ziemi rozłożone lustra kałuż niż w innych porach na tęsknoty i przeznaczenia.
Późnojesienny miesiąc naprowadził mnie na cudowne zdjęcia francuskiego fotografika Jeana Mounicqa. Bardzo nastrojowe zdjęcia, na pierwszym dodatkowy magiczny element, czyli wieża Eiffla, a na drugim drzewa-świeczniki. Obie fotografie: nic, tylko patrzeć, patrzeć, patrzeć, oglądać, tęsknić, marzyć i odpływać…
To znane zdjęcie, ale ja „wypożyczyłam” sobie zdjęcie dwóch samotnych krzeseł z samotnym liściem ze strony ze zdjęciami: Subiektywny wybór obrazów wg Bressonowskiej koncepcji decydującego momentu. Ileż tam cudownych zdjęć, różnych autorów, z różnych krajów i różnych epok! To trzeba zobaczyć!
A tu nostalgiczne, jesienne drzewa-kandelabry Jeana Mounicqa.
Źródło zdjęcia: http://varietas.tumblr.com/image/35785490138