Na pograniczu lata i jesieni

 

Szaro, buro za oknem, bo jesień już nie ta młoda, malowana, złota, obiecująca, ale ta stara, pomarszczona, chłodna, nieprzytulna, płacząca deszczem albo mżawką.

Ale w wierszach przypomnimy sobie tę pierwszą, a właściwie te chwile, które zapowiadają dopiero jej nadejście. Dlatego dziś trzy wiersze.

Pierwszy to cudny oktostych Jarosława Iwaszkiewicza. Zobaczcie, jak opisuje niebo, co mówi o wiośnie i jesieni, o przyjaciołach i o chodzeniu do sadu.

Drugi to  wiersz Hanny Fołtyn, poetki z Warszawy, której wiersze zachwyciły mnie dystansem, sugestywnym sposobem obrazowania, świetnymi porównaniami i metaforami.  „Letnia chandra” jest tego przykładem: zobaczcie, ile się dzieje w każdym wersie,  zobaczcie, jak opisuje niebo (wiem, powtarzam to samo zdanie-pytanie, co przed chwilą…), co robią u niej marzenia i wspomnienia, co robi w jej wierszu czas. Parafrazując tytuł wiersza J. Iwaszkiewicza, powiedziałabym, że to skondensowana poetycko „chwila w przed-jesieni”!

Trzeci to mojego autorstwa króciutki dystych „Późny wrzesień”. Ten dwuwiersz to też opis owej „przed-jesieni”, już nie lato (bo to prawdziwe przeminęło), jeszcze nie jesień (bo ta prawdziwa jeszcze nie nadeszła). A ogrody na przełomie tych dwu pór roku fascynują mnie od dawna. Czym? Chyba omdlewającymi kolorami, jakąś łagodnością, cierpliwym odchodzeniem, zgodą na to, co ma się wydarzyć i co już się właściwie wydarza i dzieje…

I czyż poezja nie jest magiczną stroną życia?!…

 

Jarosław Iwaszkiewicz

 Chwila w jesieni

 

Po cytrynowym niebie idą białe żagle.
(Lepsza jest tafla stawu niż morze uniesień.)
 
Wypłowiałe bukiety, co uwiędły nagle…
(Lepsza od pijanej wiosny zaduma jesień.)
 
Desenie purpurowe liści winogradu,
Dojrzała jabłoń złotem swoich jąder świeci –
 
Pójdziemy dziś do sadu i jutro do sadu.
(Najlepsi przyjaciele to są psy i dzieci.)

 

 

Hanna Fołtyn

Letnia chandra

 

Późne lato w ogrodzie pachnie floksami.
Jesień skrada się smutkiem po liściach czereśni.
Zmęczone niebo wyblakło od słońca.
Na horyzoncie z ociąganiem gromadzą się chmury.
Marzenia pochowały się w gałązkach bluszczu,
a spod świerków wypełzają odległe wspomnienia.
 
Czas po cichutku wymyka się bokiem.
Floksy zapachem odpędzają chandrę.

 

 

Renata Blicharz

 Późny wrzesień

 

Pełne nostalgii i wspomnień jeszcze świeżych
są wczesnojesienne ogrody.

 

Dodaj komentarz