narodziny i śmierć

Najpierw są narodziny, potem urodziny, potem śmierć…
Jeszcze raz wracam do Wisławy Szymborskiej.
Znalazłam w moich bogatych zasobach archiwalnych jej wiersz, zamieszczony w „Przekroju” kilka dobrych lat temu, nie pamiętam w którym roku. Wiersz nosi tytuł „Urodziny”. Został zamieszczony z okazji jej urodzin, redakcja składa jej życzenia urodzinowe, a rysunki, będące tłem tego wiersza, są Andrzeja Dudzińskiego; świetnie zresztą do jego treści pasują.
A sam wiersz – no cóż, można powiedzieć: cała Szymborska – dowcip i lekkość, szokujące, brawurowe czasem zestawienia słów, pojęć, znaczeń, ironia przemieszana z zadumą, uśmiech ze smuteczkiem, i ta lekkość, i ta lekkośc pióra, i ta – rzec by można –  „nieznośna lekkość bytu”.
Zreszą zobaczcie sami.

Dodaj komentarz